650 zł – tyle za wizytę w jednym z ostrzeszowskich salonów fryzjerskich zapłaciła mieszkanka Sycowa. Kobieta nie dość, że wydała majątek, to jeszcze – jak twierdzi - po tygodniu jej wymarzony blond zmienił odcień i pojawiły się plamy. Innego zdania jest jednak fryzjerka. Ostatecznie sprawa znalazła swój finał w Cechu Rzemiosł Różnych.