-Jesteśmy po prostu słabsi od rywali. Nie ma się co czarować – mówił po meczu załamany trener Mariusz Staszewski. Trener gospodarzy przed każdym spotkaniem ma nadzieję, że jego zespół w końcu zaskoczy. Tak było i teraz, ale już po trzech wyścigach tor zweryfikował plany i marzenia. Fogo Unia Leszno z impetem weszła w mecz i prowadziła 15:3, by wygrać 57:33.