- Tak naprawdę o wypożyczeniu akurat Filipa Seniuka zadecydowało to, że on jest z Wrocławia. Tata jeździ z nim na wszystkie zawody, jest jednocześnie jego mechanikiem. Po motocrossie są przygotowani pod względem logistycznym, mają busa, więc naturalną koleją rzeczy było, że jemu będzie najłatwiej przejść do innego środowiska. Żal mi każdego, bo to są moi wychowankowie, ale nie mam innego wyjścia. Nie mogę ich wszystkich zatrzymać w Ostrowie, bo nie mamy tyle miejsca, żeby każdemu zapewnić rozwój – mówi trener Mariusz Staszewski o decyzjach kadrowych odnośnie ostrowskich juniorów.