Stalówka prowadzi już 2:0
Tym razem wygrana nie przyszła łatwo, gdyż ambitnie grająca drużyna z Sosnowca do ostatniej chwili walczyła o zwycięstwo. Mecz zakończył sie wynikiem 84-77 (19-9, 25-24, 23-19, 17-25). Stal prowadziła od pierwszej do ostatniej minuty pojedynku, a pochód po zwycięstwo zainaugurował - Adrian Mroczek-Truskowski celną "trójką".
W pierwszej kwarcie znakomicie spisywała się nasza defensywa. Pozwoliliśmy naszym rywalom w pierwszej kwarcie na zdobycie zaledwie 9 punktów wygrywając ją 19-9. Poza "Mroczkiem" dwa celne rzuty z dystansu zapisał na swoim koncie Adrian Suliński. Kiedy ten sam zawodnik na początku drugiej części meczu trafił kolejną "trójkę" objęliśmy prowadzenie 22-9 i wydawało się, iż powtórzy się scenariusz z dnia poprzedniego, kiedy to w ostatniej części meczu już tylko kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
Doskonałą zmianę dał Wojciech Pisarczyk, który w tej części pojedynku zdobył 11 punktów, Jednak dzięki bardzo dobrej postawie gości, a szczególnie Grzegorza Mordzaka i Marcina Kosińskiego dystans punktowy cały czas oscylował na poziomie około 10 punktów. W przewie trener Mikołaj Czaja apelował o koncentrację i agresywną grę od początku drugiej połowy meczu. I w zasadzie tak się stało - prowadzenie Stalówki powiększało się osiągając w 36 minucie pojedynku 22 punkty.
Jednak od tego momentu nastąpiło rozluźnienie w naszym zespole - Grzegorz Mordzak - rozgrywający Zagłębia dwoił się i troił - rozdawał piłki i sam kończył akcje. Pod nieobecność na boisku Tomka Ochońki straciliśmy z rzędu 9 punktów i nasz prowadzenie stopniało do zaledwie 8. punktów. Na szczęście powrót na boisko podstawowej piątki poskutkowało "dowiezieniem" zwycięstwa do końca meczu, aczkolwiek w pewnym momencie prowadzenie Stalówki wynosiło zaledwie 5 p.
Na szczęście - dla naszego zespołu - odnieśliśmy zwycięstwo i nikt nie będzie pamiętał o "problemach" w końcowych minutach meczu. Niech jednak ten przykład będzie przestrogą, by w przyszłości zbyt wcześnie nie uwierzyć, iż mecz jest wygrany.... Pamiętajmy - "goniący" zespół - jeśli uwierzy w możliwość zwycięstwa - dostaje "skrzydeł" i wszytko mu wychodzi w przeciwieństwie do drużyny broniącej prowadzenia, do której wkrada się nerwowość.
Ale to już przeszłość - nikt nie będzie pamiętał o pewnych problemach z odniesieniem zwycięstwa. Zapamiętamy jednak wynik końcowy - 2-0 dla ostrowskiej Stali i już tylko jedngo zwycięstwa brakuje naszym chlopakom do znalezienia się w półfinale.
BM Slam Stal Ostrów – Zagłębie Sosnowiec 84:77 (19:9, 25:24, 23:19, 17:25)
Stal: Pisarczyk 19, Suliński 19, Andrzejewski 15, Mroczek – Truskowski 12, Ochońko 11, Żurawski 6, Zębski 2, Sirijatowicz 0, Adamczewski 0.
Zagłębie: Mordzak 23, Nowerski 14, Kosiński 13, Bogdanowicz 9, Sadło 7, Piechowicz 6, Gospodarek 5, Przyborowski 0, Wójciak 0.
źródło: ksstal.pl