Miało być zaciskanie pasa, jest podcięcie gardła. Kolejna firma pada
Firma była znaną marką na lokalnym rynku oferująca zdrową żywność ale także ciekawe szkolenia.
Nasze pole od 20 lat nie widziało sztucznego nawozu, ziemia jest nawożona kompostem, obornikiem, pokrzywami i Efektywnymi Mikroorganizmami. Sadzimy warzywa, dynie, jarmuż, topinambur i mamy kury zielononóżki. Nadmiar produkcji zmusił nas aby coś zrobić z tą nadprodukcją i dzielić się z osobami które chcą żyć tak jak my.
Z tych naszych kombinacji urodził się bardzo smaczny produkt jakim są musy dyniowo-owocowe. Konsumenci nas mobilizują i staramy się wymyślać coś pysznego i zdrowego. Naszym kolejnym produktem są babki z dyni i desery z natki, jarmużu, pokrzywy, mięty, malin, truskawek, jabłek i jogurtu.
Pragniemy dzielić się wiadomościami, przepisami i produktami z państwem- widniał opis na stronie firmowej
Wczoraj zamieszczony został wpis o zakończeniu działalności.
Kielich goryczy się przelał.
Myślałam że dociskanie pasa będzie łagodniejsze,
ale niestety myliłam się i to bardzo.
To nie jest dociskanie pasa tylko pocięcie gardła.
Wystarczyło tylko odebrać fakturę za gaz aby podjąć decyzje o zamknięciu firmy.
Utrzymujemy się z prowadzenia małej firmy rodzinnej w której produkcja jest oparta na gazie i prądzie.
Faktura która przyszła w grudniu jest 300% wyższa niż ta ze stycznia 2021 i to jeszcze nie koniec.
Niestety taka podwyżka zmusza nas do zaprzestania produkcji.
Zostaje nam utrzymania się z małego kawałka ziemi.
Pisze ten post aby uzmysłowić wam co się dzieje i jak żyć w takich czasach.
Jestem z rocznika gdzie wychowywałam się na wsi w skromnych warunkach. Nie było wody w kranie, łazienki ani gazu. Toaleta była w podwórzu i to wydawało mi się normalne w tamtych czasach.
W sklepie był kupowany chleb, mąka, cukier, kasze, ryż, sól i przyprawy . Wszystkie inne produkty były w gospodarstwie.
Podstawa to mieć kawałek ogródka i chociaż kilka kurek aby było jajko. Jak masz jajko i mąkę to zrobisz makaron, pierogi, kluseczki, naleśniki, ciastka i dużo innych smacznych rzeczy które dzieci uwielbiają.
Jestem wdzięczna Bogu że dane było mi urodzić się w tamtym czasie, obserwując rodziców i dziadków oraz uczestnicząc w tych pracach wiem że sobie poradzę. Byłam nauczona że nie może się nic zmarnować i tak mi zostało do dzisiaj.
Wiem jak uprawiać różne warzywa, jak je przechowywać i jak je przetwarzać aby można było się nimi cieszyć przez cały rok.
Dzisiaj myślimy że można zamrozić i mamy problem z głowy.
Ja tak nie myślę, jak braknie prądu to zamrażarka jest nam nie potrzebna, będzie problem coś ugotować jak się ma indukcje no i woda z kranu nie poleci.
W sklepach nic nie kupicie bo kasy nie działają i co w tedy ???
Jeżeli myślicie podobnie to dajcie znać.
MUSIMY SIĘ JEDNOCZYĆ I DZIELIĆ WIEDZĄ JAK PRZETRWAĆ.
Czy w waszych firmach przez rosnące ceny, inflację czy Polski Ład również pojawiają się takie problemy?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj