XXL
nie ma znaczenia czy na miejscu czy po przewiezieniu do szpitala. Tak czy inaczej nie żyje. Nikt nie przywróci go do życia, żadna kara dla sprawcy nie złagodzi bólu najbliższych. Prawda jest taka, że niektórzy jeżdżą jakby byli sami na drodze. Powiem szczerze że jestem zdziwiony bo zazwyczaj ofiara jest obarczona winą za wypadek, dlatego że zamilkła na wieki.