
Czy przez paragony stracimy prywatność?

Najwyraźniej widać to w przypadku e-paragonów, które budzą opór przeszło połowy respondentów, tak samo zresztą jak zastąpienie elektronicznymi płatnościami tych tradycyjnych- wynika z badania zleconego przez fundację Bezpieczna Cyberprzestrzeń. Znakomita większość, 84 proc. respondentów uważa, że udostępnienie różnym instytucjom państwowym danych o ich zakupach to za duża ingerencją w prywatność. A rząd właśnie zastanawia się, czy całkowicie nie zastąpić tradycyjnych paragonów elektronicznymi. Trafiałyby one wraz z danymi o kupujących bezpośrednio do Ministerstwa Finansów i urzędów skarbowych. Klienci natomiast otrzymywaliby je na e-mail.
Ankieterzy pracowni socjologicznej Ipsos sprawdzili, co o tym pomyśle sądzą Polacy. Kiedy realizowaliśmy to badanie chodziło nam przede wszystkim o sprawdzenie, jakie postawy w kwestii paragonów elektronicznych dominują w społeczeństwie w kontekście gromadzenia przez państwo informacji zakupowych w powiązaniu z danymi osobowymi- powiedział Krzysztof Chmielewski, Senior Research Manager w Ipsos. Wprowadzenie e-paragonów poparło trochę więcej niż 1/4 respondentów, głównie ludzi młodych do 25 roku życia (33 proc.). Wśród respondentów w wieku powyżej 45 lat e-paragonów nie chce 7 na 10 osób.
Poparcie zarówno dla e-paragonów, jak i zgoda na zastąpienie wszystkich transakcji elektronicznymi jest tym mniejsze im wyższe jest wykształcenie respondentów- mówi Krzysztof Chmielewski. Blisko 2/3 ankietowanych sprzeciwia się temu, żeby państwo gromadziło dane o nich i ich zakupach, a blisko połowa z nich (44 proc.) jest temu zdecydowane przeciwna. Zgadza się na to niespełna 30 proc. badanych. Najmniej przeszkadza gromadzenie przez państwo danych zakupowych ludziom w wieku 26-35 lat, legitymujących się wykształceniem poniżej średniego. Co trzeci z nich wyraziłby na to zgodę. Natomiast respondenci powyżej 46. roku życia są temu przeciwni, zwłaszcza ci z wyższym wykształceniem- dodał Paweł Jazukiewicz, kierownik tego badania w Ipsos.
Pytani o przyczyny tego oporu wobec gromadzenia przez państwo danych o ich zakupach respondenci zwykle odpowiadali, że są to ich prywatne sprawy. Zresztą, słowo „prywatność” powtarzało się w odpowiedziach respondentów najczęściej ze wszystkich kluczowych słów tego badania. Co trzeci sprzeciw uzasadniano tym, że gromadzenie przez państwo tak szczegółowych informacji kojarzy się z nadmierną kontrolą i wręcz inwigilacją oraz jest naruszeniem wolności osobistej. 11 proc. respondentów, którzy nie zgadzają się na e-pragony i elektroniczne płatności powiedziało, że nie rozumie, po co takie informacje państwo miałoby zbierać i do czego mogą one służyć.
Zdaniem 84 proc. respondentów dostęp instytucji państwowych do informacji o ich zakupach byłby naruszeniem prywatności. 72 proc. z nich zgodziłoby się na udostępnienie danych o swoich zakupach do analiz żadnym instytucjom publicznym, a 78 proc. nie udostępniłoby takich informacji również podmiotom prywatnym, które zbierałyby je w celach marketingowych. Respondenci raczej rzadko wyrażali spontanicznie obawę o bezpieczeństwo informacji o swoich zakupach w przypadku gdyby były one gromadzone przez państwo, ale zapytani o to wprost, odpowiadali jednak twierdząco. Nieco bardziej obawiają się wycieku danych ludzie młodsi, zwłaszcza uczniowie i studenci (85 proc.). Wyraźnie więc widać, że o ile starsi respondenci są trochę bardziej wyczuleni na kwestie prywatności, to młodsi częściej są bardziej świadomi realnych zagrożeń związanych z gromadzeniem ich danych.
Mniej niż połowa uczestników badania stwierdziła, że sami analizowaliby informacje o swoich zakupach w sytuacji, gdyby mieli do nich dostęp w Internecie. Ten wynik w połączeniu z dużym oporem wobec e-paragonów dowodzi całkowitego braku zainteresowania ideą elektronicznego obrotu pieniędzmi. Korzyści wynikające z takiego rozwiązania nie są na tyle atrakcyjne, żeby zrekompensowały tak głęboką ingerencję państwa w prywatność spowodowaną gromadzeniem ich danych zakupowych- mówi Krzysztof Chmielewski.
Ankieterzy pracowni socjologicznej Ipsos sprawdzili, co o tym pomyśle sądzą Polacy. Kiedy realizowaliśmy to badanie chodziło nam przede wszystkim o sprawdzenie, jakie postawy w kwestii paragonów elektronicznych dominują w społeczeństwie w kontekście gromadzenia przez państwo informacji zakupowych w powiązaniu z danymi osobowymi- powiedział Krzysztof Chmielewski, Senior Research Manager w Ipsos. Wprowadzenie e-paragonów poparło trochę więcej niż 1/4 respondentów, głównie ludzi młodych do 25 roku życia (33 proc.). Wśród respondentów w wieku powyżej 45 lat e-paragonów nie chce 7 na 10 osób.
Poparcie zarówno dla e-paragonów, jak i zgoda na zastąpienie wszystkich transakcji elektronicznymi jest tym mniejsze im wyższe jest wykształcenie respondentów- mówi Krzysztof Chmielewski. Blisko 2/3 ankietowanych sprzeciwia się temu, żeby państwo gromadziło dane o nich i ich zakupach, a blisko połowa z nich (44 proc.) jest temu zdecydowane przeciwna. Zgadza się na to niespełna 30 proc. badanych. Najmniej przeszkadza gromadzenie przez państwo danych zakupowych ludziom w wieku 26-35 lat, legitymujących się wykształceniem poniżej średniego. Co trzeci z nich wyraziłby na to zgodę. Natomiast respondenci powyżej 46. roku życia są temu przeciwni, zwłaszcza ci z wyższym wykształceniem- dodał Paweł Jazukiewicz, kierownik tego badania w Ipsos.
Pytani o przyczyny tego oporu wobec gromadzenia przez państwo danych o ich zakupach respondenci zwykle odpowiadali, że są to ich prywatne sprawy. Zresztą, słowo „prywatność” powtarzało się w odpowiedziach respondentów najczęściej ze wszystkich kluczowych słów tego badania. Co trzeci sprzeciw uzasadniano tym, że gromadzenie przez państwo tak szczegółowych informacji kojarzy się z nadmierną kontrolą i wręcz inwigilacją oraz jest naruszeniem wolności osobistej. 11 proc. respondentów, którzy nie zgadzają się na e-pragony i elektroniczne płatności powiedziało, że nie rozumie, po co takie informacje państwo miałoby zbierać i do czego mogą one służyć.
Zdaniem 84 proc. respondentów dostęp instytucji państwowych do informacji o ich zakupach byłby naruszeniem prywatności. 72 proc. z nich zgodziłoby się na udostępnienie danych o swoich zakupach do analiz żadnym instytucjom publicznym, a 78 proc. nie udostępniłoby takich informacji również podmiotom prywatnym, które zbierałyby je w celach marketingowych. Respondenci raczej rzadko wyrażali spontanicznie obawę o bezpieczeństwo informacji o swoich zakupach w przypadku gdyby były one gromadzone przez państwo, ale zapytani o to wprost, odpowiadali jednak twierdząco. Nieco bardziej obawiają się wycieku danych ludzie młodsi, zwłaszcza uczniowie i studenci (85 proc.). Wyraźnie więc widać, że o ile starsi respondenci są trochę bardziej wyczuleni na kwestie prywatności, to młodsi częściej są bardziej świadomi realnych zagrożeń związanych z gromadzeniem ich danych.
Mniej niż połowa uczestników badania stwierdziła, że sami analizowaliby informacje o swoich zakupach w sytuacji, gdyby mieli do nich dostęp w Internecie. Ten wynik w połączeniu z dużym oporem wobec e-paragonów dowodzi całkowitego braku zainteresowania ideą elektronicznego obrotu pieniędzmi. Korzyści wynikające z takiego rozwiązania nie są na tyle atrakcyjne, żeby zrekompensowały tak głęboką ingerencję państwa w prywatność spowodowaną gromadzeniem ich danych zakupowych- mówi Krzysztof Chmielewski.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj