„Jesienny wieczór, chłód, pląsające cienie oświetlonych mieszkań,dla wielu spokojny, leniwy czas, ale nie w tym domu... tu kolejna awantura, krzyk, wyzwiska, groźby i cios - mocny, powodujący utratę przytomności… przerażone dzieci biegnące do sąsiadów by wezwać policję. Interwencja - kobieta już przytomna zapewnia kolejny raz, ze wszystko jest w porządku, nic się nie stało. I najważniejsze w jej życiu pytanie policjanta – „jak to nic się nie stało, skoro dzieci wzywają policję”.