Trafił do sądu za szczekanie swojego psa (foto)
Mieszkam na wsi w domu jednorodzinnym ogrodzonym płotem. Cała sytuacja zaczęła się około roku 2019, kiedy to w nocy około 3-4 nad ranem, przyszła do mnie moja sąsiadka, która mieszka obok mnie i graniczę z nią płotem. Poinformowała mnie, ze nie może spać bo mój pies szczeka, dodam ze na mojej ulicy chodziły koty, psy i przejeżdżały samochody i on wtedy reagował. Ja nie odczułem ze szczeka bardzo uporczywie. Po pewnym czasie znów w nocy przyszła do mnie sąsiadka ale już z asysta policji. Policja przyjechała zobaczyła mój dowód osobisty i pojechali bez reakcji. A ja się udałem do najbliższych sąsiadów czy rzeczywiście pies tak bardzo im przeszkadza a wszyscy zaprzeczyli by był jakoś bardzo głośny i ze im nie przeszkadza. Znów Po pewnym czasie sąsiadka mnie nawiedziła w nocy również z policja i reakcja była taka sama. Po trzeciej interwencji policji, policja skierowała sprawę do sądu o zakłócenie ciszy nocnej paragraf 51 czyli tzw „inne występki” i się zaczęła sprawa w sądzie- relacjonuje pan Adam.
Pan Adam bez rozprawy został ukarany karą grzywny w wysokości 600 zł na co oczywiście się nie zgodził i skierował sprawę do rozpatrzenia przez sąd. Na pierwszej rozprawie sędzia zdążył przesłuchać tylko sąsiadkę jej męża i córkę, którzy w następstwie zostali oskarżycielami posiłkowymi.
Sądowy finał sprawy.
Po przesłuchaniach pana Adama i kilku sąsiadów w czwartek 23 września zapadł wyrok uniewinniający. Niestety koszty sądowe pokryją podatnicy. Sędzia przyznał że nie widzi znamion czynu umyślnego w tym bo pies jest zadbany i dopilnowany. Również po odsłuchaniu nagrań Sąd nie uznał, że jest to szczekanie ponad normę.
Wyrok nie jest prawomocny, oskarżycielom przysługuje apelacja.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj