Smaki naszego regionu
Mi kuchnia regionalna kojarzy się przede wszystkim z moją babcią, która zapaliła we mnie miłość do smakowania, gotowania i dzielenia się tym co najlepsze z najbliższymi. A pokazała mi wszystko.
Często wracam do wspomnień z beztroskich i bezcennych dziecięcych lat. W zasadzie im jestem starsza wspomnień tych pojawia się coraz więcej. A wakacje to czas kiedy wspomnienia przerzucają się w mojej głowie jak kalejdoskop. Myślę o pierogach z jagodami, puszystych naleśnikach z twarożkiem o zupie wiśniowej podanej tylko na podwórku i koniecznie z makaronem. Tak… wspomnień związanych z kuchnią, wspólnymi posiłkami i ciepłym uśmiechem babci mam chyba najwięcej.
Ilekroć myślę o naszej regionalnej kuchni, tylekroć widzę przed oczami właśnie piękny , upalny letni dzień, okrągłego schabowego z grubą panierką, szklanką mizerii i całą miską fasolki obficie okraszonej bulką tartą z masełkiem . Ziemniaki były koniecznie z koperkiem. Była cała rodzina, był uśmiech a na koniec wylizane talerze. Nikt nie myślał o diecie, tylko jadł z ogromnym apetytem, głośno mówił dziękuję i w szybkim tempie uciekał do swoich zajęć. Jednak posiłek zawsze był wspólny, a to było najbardziej niesamowite.
Co zatem jada się u nas dzisiaj?? Myślę, że my ostrowianie możemy poszczycić się tym, że lubimy jeść w domu. Kotlet schabowy obok rosołu jest to zestaw który podawany jest niemalże w każdym domu w uroczystą niedzielę oraz każde ważniejsze Święto. Pyszny rosół, który lubi chyba każdy z nas, rozpoczyna także większość imprez okolicznościowych organizowanych w naszym regionie. Ja sama ilekroć pomyślę sobie o gorącym kubku tej zupy, ze świeżą pietruszka, wesołą marchewką i makaronem uśmiecham się sama do siebie obiecując sobie, że jutro, już jutro na pewno go ugotuję.
Jada się też gołąbki. A kiedy na stołach pojawia się młoda kapusta to gołąbki smakują najlepiej. Obficie polane sosem pomidorowym stanowią idealne danie na obiad czy kolacje. Są także kluchy parowane, które pałaszujemy z apetytem na słodko jak jesteśmy dziećmi, by już w okresie dorosłym polać je pysznym pieczeniowym sosem i przygryźć zasmażaną modrą kapustką. Są kopytka, kiedy to dzień wcześniej z obiadu zostanie zbyt dużo ugotowanych ziemniaków, a w brytfance pływa jeszcze troszkę pysznego sosu. Podaje się mizerię z kwaśną śmietaną, albo sałatę ze śmietaną słodką, jada się fasolkę, jada się kalafior, by na zimę przerzucić się na zasmażaną kiszoną kapustę, ogórki konserwowe i buraczki z chrzanem.
Bardzo lubimy zupy. Do moich ulubionych bez wątpienia należy buraczkowa zabielana śmietanką, podawana z gniecionymi ziemniakami polanymi skwarkami. Mogłabym jeść i jeść bez końca. Kocham żurek, nie tylko ten Wielkanocny i kocha go na pewno bardzo wielu z nas, bo podaje się go bardzo często. Jest też ogórkowa z ziemniakami, jest kapuśniak, jest królowa pomidorowa, ta z ryżem i ta z makaronem, jest krem z brokułów i krem ze szparagów. Zup znamy wiele. Każdy gotuję tę, która smakuje mu najbardziej. Ja gotuję w zasadzie każdą, by nigdy nie zapomnieć ich smaku.
Danie obiadowe bez wątpienia jest u nas daniem głównym, celebruje się je od początku do końca, musi być pożywne i smaczne a porcja koniecznie musi być całkiem pokaźna.
Dla mnie natomiast najważniejsze w całym dniu są śniadania. Bez niego nie zaczynam dnia. Doskonale pamiętam smak i zapach pysznej jajecznicy ze szczypiorkiem, która wyciągała mnie z łóżka, pamiętam smażony ser, który może nie pachniał najlepiej , ale był najlepszy na świecie i najlepiej na świecie przyklejał się do podniebienia, pamiętam smak malinowych pomidorów, które wkrajałam z apetytem do kolorowej miseczki, dodawałam ogórka małosolnego, młodą cebulkę i trochę śmietany tylko po to by za chwilkę znaleźć się w niebie. To są moje śniadania i mam nadzieję, że właśnie takie śniadania jada się u nas do tej pory.
Zapomnieć nie można o bigosie. Jego smak zna każdy, pomimo, że każdy przyrządza go troszkę inaczej. Dania jednogarnkowe to dania, które nadal bardzo lubimy, z chęcią przyrządzamy i które jeszcze długo pozostaną popularne, ze względu na łatwość w przygotowaniu, ale też niesamowity smak. Nadal jada się leczo na różnorakie sposoby. Czasem z papryką, czasem z cukinią, bardziej odważni dodają nawet fasolkę, ale ważne jest to, że nadal się je gotuje, nadal się je podaje, bo nadal smakuje. Jednym z moich ulubionych dań jest natomiast fasolka po bretońsku. Któż nie zna jej smaku??
Co bardzo podoba mi się w naszym regionie to to, że jesteśmy bardzo gościnni i zawsze pokazujemy się z jak najlepszej strony. Na różnorakich imprezach stoły wprost uginają się od pyszności. Robimy sałatki, a już wszędzie spotkać możemy tę tradycyjną- jarzynową, podajemy galat, taki troszkę oszukany z mięsem drobiowym , ale też taki prawdziwy wieprzowy, polany octem. Są faszerowane jajka, pulpeciki w occie, koreczki, są krokiety, parówki w cieście i różnorakie ryby w zalewach. Bez wątpienia jesteśmy bardzo gościnni i uczynni. I jak widać także wszechstronni, bo to co spotkać można na naszych stołach czasem powoduje zawrót głowy. Taki miły i pozytywny zawrót.
To są właśnie smaki mojego regionu. Moje smaki. Gdyby spisać menu byłoby spore i pokaźne, różnorodne. Na pewno nie byłoby nudne, a każdy z pewnością znalazłby coś dla siebie.
A z czym Tobie kojarzy się nasza ostrowska kuchnia??
Anna Zając- autorka bloga kulinarnego Zielona Pietruszka
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj