
Najbardziej znienawidzony człowiek Ostrowa

Ewald Knakowski był z zawodu szewcem. Urodził się w podostrowskiej wsi Rąbczyn. Wieś ta przed wojną była zamieszkała w 85% przez Niemców. Przed wybuchem II wojny światowej był żołnierzem 60 p.p. i już wtedy należał do „V kolumny". Po wkroczeniu Niemców do Ostrowa przyjął volkslistę, zmienił swoje nazwisko na Knacki i wstąpił do policji mundurowej. Miał wtedy 32 lata. Mieszkał na Krępie, gdzie znał wielu mieszkańców. Znał ich jeszcze z przed wojny i utrzymywał z nimi kontakt. Grał z nimi w karty i pił wódkę. Informacje, które otrzymywał w czasie tych spotkań przekazywał gestapo, ale też zatrzymywał dla siebie, aby nimi szantażować mieszkańców. Jego postępowanie doprowadziło do przesłuchań prowadzonych w okropny sposób w siedzibie policji, w których sam brał udział. Mieszkańcy po przesłuchaniach trafiali do obozów pracy, karnych, a najsłabsi zgadzali się na współpracę z okupantem.
Był wyjątkową kanalią, oddaną bez reszty hitlerowcom. Stosował zasadę przyjętą przez gestapo „w razie rozpoznania zabić bez legitymowania". Z wielką radością była przyjęta przez mieszkańców informacja, że uległ wypadkowi motocyklowemu na szosie kaliskiej. Z wypadku wyszedł okaleczony w obie nogi. Zmienił pracę i został przeniesiony do policji kryminalnej. Nosił ubranie cywilne, a po mieście poruszał się na rowerze. Wielką radość sprawiało mu konwojowanie Polaka. On jechał na rowerze, a Polak musiał biec przed nim. Z każdym dniem stawał się okrutniejszy dla Polaków.
To on 2 października 1943 roku zastrzelił Józefa Sobczaka ps. „Ekiert". Poszukiwanego przez gestapo Józefa Zaradniewicza spotykał na ulicy i z automatu strzelał do niego. Pewien, że go zabił zostawił go na ulicy. Zbiegiem okoliczności seria karabinowa przeszła przez lewą część ciała nie uszkadzając serca. Życie ratuje mu dr Gdyra.
Ze szczególnym upodobaniem tropił żołnierzy 60 p.p. Bez przerwy nachodził ich mieszkania. Był winien wielu aresztowań i śmierci mieszkańców. Mieszkał na ulicy Starowiejskiej w willi wraz z kobietą, którą uratowała mu życie w momencie kiedy chciano wykonać na nim wyrok śmierci.
Dla niego jednak nic to nie znaczyło i w ostatnich dniach okupacji zabił ją. Po tym zdarzeniu wiedział, ze podziemie chce na nim wykonać wyrok śmierci, a mimo to nieustannie prześladował Ostrowian. Czuł się bardzo pewny, gdy wsiadał na rower, a w ręce trzymał pistolet. Mieszkańcy ulicy Starowiejskiej musieli tego drania z pistoletem codziennie oglądać, jak na rowerze mijał ich domy podążając do pracy.
Kolejna egzekucja jakiej dokonał to na Kazimierzu Zielińskim, synu znanego ostrowskiego kupca. Od dłuższego czasu ukrywał się. Knakowski go wyśledził i w czasie aresztowania zabił. W styczniu 1945 roku ubzdurał sobie, że jest strażnikiem mienia niemieckiego. Z wielką zaciętością uganiał się po dzisiejszym Osiedlu Robotniczym i domach przy ulicy Żwirki za szabrownikami. Wielu wtedy zabił, a ich ciała leżały na schodach klatek schodowych, czy też w korytarzach piwnic.21 stycznia na ulicy Grabowskiej zabił Feliksa Szczęsnego.
Z Ostrowa uciekł na chwilę przed wkroczeniem wojsk radzieckich. Po wojnie przebywał na terenie Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Mimo usilnych starań nie udało się sprowadzić go do Ostrowa. Podobno podjął współpracę z ówczesną policją niemiecką. Był również poszukiwany przez władze polskie jako przestępca wojenny za zbrodnie popełnione w osławionym obozie janowskim pod Lwowem.
Jeśli posiadacie jakieś dodatkowę informację o Knakowskim - prosimy o informacje kontakt@infostrow.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj