Dziennik o lekkim zabarwieniu erotycznym część 4
Biorę do ręki jego męskość i poruszam w górę i w dół. Na początku bardzo wolno, jednak kiedy czuje jak robi się twardy i ciepły przyśpieszam. Spoglądam w górę i widzę jak na mnie patrzy, jak bardzo pragnie jeszcze i jak jest mu teraz dobrze. Bez namysłu wkładam go do buzi i masuje językiem pieszcząc jednocześnie dłonią jego kulki. Spoglądam z dołu i widzę w jego oczach szaleństwo. Biorę jego dłonie i kładę na głowie, każąc w ten sposób poruszć nią w przód i w tył w takim tempie jakie jemu odpowiada. Łapie go mocno za uda i czuje jak jego twarda męskość sięga niemal mojego gardła. Do oczu napływają mi łzy, ale kiedy słyszę jak mu dobrze, jak niemal krzyczy moje imię, nie chcę przestawać. Kiedy jest już maksymalnie podniecony czuje pulsowanie i delikatne strzały, a następnie moje usta wypełniają się słodką mazia którą w całości połykam.
Kiedy wstaję z klęczek okazuje się że moja lewe kolano lekko krwawi, bagatelizuje to jednak i patrze mu prosto w oczy. Jest w nich teraz wszystko. Szaleństwo przeplatające się z ulga. Chaos i wdzięczność. Oblizuje usta i uśmiecham się niewinnie. Myślę, że dziewczynka spisała się na medal.
Po wszystkim uparł się abyśmy wracali razem taksówką ale ja odmawiam. Przywykłam do wracania do domu samej. O co chodzi z tą niby troską? Z tym udawaniem, ze zaopiekuje się Tobą żeby nic ci się nie stało. Już się stało. Ty się stałeś.
Przez kilka kolejnych dni nie mieliśmy ze sobą kontaktu, oboje byliśmy zapracowani i zajęci własnymi sprawami. Czasami łapałam się na myślach o tym, że chciałam aby przyszedł i znów zmiażdżył moją moralność w drobny mak, ale to prowadziło jedynie do tego, że sama musiałam dawać upust swoim emocjom.
Tamtego dnia kiedy pojawił się w moim biurze od rana fatalnie się czułam. Bolała mnie głowa, żołądek odmawiał współpracy i najchętniej zostałabym w łóżku. Przywitał się buziakiem w policzek, subtelnie upewniając się czy aby na pewno jesteśmy sami. Spytał się co mi jest, a ja wyjaśniłam, że mam zły dzień. Już chciał się pożegnać w stylu ' to nie będę Ci przeszkadzał', kiedy z moich ust wyrwało się 'to ze wyjdziesz nie sprawi że poczuję się lepiej'. Trochę zbyt głębokie wyznanie jak na mnie, ale im dłużnej się w niego wpatrywałam tym mniej myślałam o pękającej z bólu głowie,a bardziej o tym co za chwile może ze mną zrobić. Oparł się o ścianę i z szelmowskim uśmiechem rzucił 'więc może zrobię jednak coś, abyś poczuła się o wiele lepiej?'. Bez słów wstałam od biurka i rozpuściłam spięte w kok włosy. Podeszłam maksymalnie blisko, ale nie pozwoliłam aby nasze ciała się dotknęły. Jeszcze nie teraz. Przygryzłam delikatnie dolną wargę i ruchem głowy dałam znać abyśmy udali się na zaplecze.
Wchodząc do zacienionego pomieszczenia odpinałam koszulę i czułam jak jest dosłownie krok za mną. Nie zdarzyłam się obrócić kiedy szybkim ruchem przyparł mnie do ściany. Ściągnął ze mnie koszule i odpiął mi stanik. Oparłam się rękoma o chłodna ścianę i poczułam jego dłonie na piersiach. Moje sutki momentalnie stwardniały, a ja odruchowo stanęłam w lekkim rozkroku. Czułam na karku jego ciepły oddech i wiedziałam ze ma rumieńce co najmniej tak wyraziste jak ja. Chciałam aby jak najszybciej przeszedł do rzeczy, moje krocze było już wystarczająco wilgotne i nie mogłam powstrzymać się o delikatnych ruchów biodrami, on jednak wolał się jeszcze nieco pobawić. Ściskał moje piersi i całował po szyi gryząc ja lekko co jakiś czas. Kiedy jego prawa dłoń zaczęła wędrować w dół odruchowo przygryzłam dolną wargę. Delikatnie przesuwał palcami wzdłuż mojej tali i zatrzymał się na wewnętrznej stronie uda. Wydałam z siebie cichy jęk aby dać mu do zrozumienia że chcę więcej i chce to JUŻ. Podciągnął mi spódniczkę do góry i włożył dłoń w koronkowe majtki. Kiedy zaczął się bawić moją łechtaczka poczułam jak napinają się moje mięśnie, przywarłam do chłodnej ściany niemalże całą klatka piersiową czując jednocześnie jak bardzo nabrzmiałe miałam piersi. Drugą ręką ściągnął ze mnie majtki i wsadził we mnie dwa palce. Byłam tak wilgotna że płyny zaczęły ściekać mi po udach. Lewą ręką sięgnęłam do jego krocza i poczułam jak bardzo jest nabrzmiały, uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam go masować. W odpowiedzi jego palce zaczęły jeszcze bardziej szaleć w mojej małej. 'Taka jesteś cwana?' szepnął mi na ucho ochryple i zaczął rozpinać spodnie, jednocześnie naciskając łapczywiej na moja łechtaczkę. Wydałam z siebie kolejny jęk i wypielam się, ocierając tyłkiem o jego krocze. Kiedy wszedł we mnie od tyłu przez moje ciało przeszedł dreszcz. Oparłam się rękoma o stojąca obok komodę aby móc wypiąć się jeszcze bardziej. Poruszał się we mnie coraz to szybciej, a ja stawałam się coraz głośniejsza. Obijając się o moje pośladki pochylił się nieco i ponownie zaczął masować moje krocze. Myślałam ze oszaleje. Doszłam chwile po nim a moje ciało wygięło się w łuku rozkoszy zostawiając przyspieszone tętno i nierówny oddech jeszcze przez kilka minut.
Czasami myślę, jeśli świat nie jest dla naszej przyjemności, to po co w ogóle istnieje?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj