Zaczęło się od tego że go nie polubiłam. Przyszedł taki do nas do biura i ani me ani be. Nie przedstawił się, nie przywitał. Zupełnie jakby mnie tam nie było. Później tłumaczył się, że go onieśmieliłam, aleja w to wierze. Jestem odporna na komplementy i wszelkiego typu słodkie epitety. Ja tego nie potrzebuje, nie wymagam. Nie rozumiem o co chodzi w zasypywaniu kobiet czułymi słówkami, które akurat chcą usłyszeć. To tak jak dawanie kwiatów, ładne są, ale po co to komu? Osobiście wolę orgazmy. Z czasem 'oswoił się' z moja obecnością i witał jak ze wszystkimi. Zaczęliśmy nawet całkiem swobodnie między sobą żartować. Nigdy nie przyspieszało mi przy nim bicie serca, nie miałam przysłowiowych motylków w brzuchu i nie myślałam o nim przed snem. Na początku w ogóle o nim nie myślałam. Oczywiście podobał mi się, pociągał mnie fizycznie. Szczerze mówiąc zawsze uważałam go za cholernie przystojnego, ale zawsze kiedy go widziałam traktowałam to raczej jak przeglądanie magazynu z sesją seksownego modela, nic poza tym. Przynajmniej do momentu w którym najwyraźniej coś poszło nie tak. Zamykałam biuro i nie zauważyłam jak nadchodził. Wpadłam na niego z taką siła, że kawa którą trzymał w ręce rozlała się po całej mojej sukience. Poczułam jak plama robi się gorąca, a na jego twarzy maluje się zażenowanie. Otwarłam szybko drzwi do biura, rzuciłam torebkę na biurko i ruszyłam w stronę łazienki. Po drodze rzuciłam kilka kąśliwych i obraźliwych uwag w jego stronę i nawet nie zauważyłam kiedy chwycił ręcznik i szybko zaczął ścierać plamę. Oparłam się pośladkami o zlew i spojrzałam na niego. Kiedy dotknął moich piersi poczułam się jakby ktoś uruchomił we mnie mechanizm o którym do tej pory nie miałam pojęcia. Zapomniałam i plamie, o sukience i o tym że jestem na niego wciekła. Chciałam mu powiedzieć aby mnie przeleciał. Właśnie w tym momencie, w tej toalecie. I nie mam pojęcia czy powiedziałam to wtedy na głos czy tylko pomyślałam, ale jak na komendę spojrzał mi w oczy, upuścił ręcznik i pocałował tak jakby to była jedyna ważna teraz rzecz. I uwierzcie mi – była. Rozchyliłam uda tak aby jego ciało swobodnie ułożyło się pomiędzy moimi nogami, pod pośladkami poczuła chłodny zlew, a na tali jego ciepłe dłonie. Nie wiem co to było, nie wiem jak to się stało, ale chciałam tego więcej i wiedziałam że prędzej czy później to dostanę. Tego wieczora pożegnaliśmy się bez słów i bez orgazmów. Następnego dnia dostrzegłam leżące na biurku dokumenty które powinien był zabrać, gdyby nie rozlana kawa. Bez namysłu chwyciłam je i zaproponowałam, że podrzucę mu osobiście. Jego gabinet znajdował się na końcu korytarza, panie z pierwszego pokoju poinformowały mnie, że jest sam dlatego zapukałam tylko raz i pewnym ruchem weszłam do pokoju. Miałam na sobie wysokie szpilki i obcisła czarna sukienkę. Zamknęłam za sobą drzwi i śmiałym krokiem ruszyłam w stronę biurka przy którym siedział. Wiedziałam jak poruszać biodrami aby zwrócić na nich całą jego uwagę. Nie spieszyłam się, widziałam jak jego oczy oplatają moje ciało. Chciał mnie nagiej, nie był tylko jeszcze pewien, czy mnie dostanie. Usiadłam na jego białym biurku po jego stronie. Kiedy zakładałam nogę na nogę poczułam, że zrobiłam się już trochę wilgotna. Nie mam pojęcia jak to zrobił, ale wiedziałam, że tym razem doprowadzi to do końca. 'Zapomniałeś dokumentów' powiedziałam rzucając je na biurko, jednak jego myśli były już zupełnie gdzie indziej. Wstał i łapiąc moje kolana rozszerzył mi nogi tak aby mógł się pomiędzy nimi zmieścić. Kiedy mnie całował rozpinał jednocześnie zamek przy mojej sukience, a ja zajmowałam się guzikami przy jego koszuli. Zrzuciliśmy z biurka wszystkie papiery i po chwili oboje na nim leżeliśmy, ja w czarnej koronkowej bieliźnie, on w samych spodniach. Ugięłam nogi w kolana i poczułam że nadal mam na sobie szpilki. Miał ciepłe i zwinne dłonie. Bez problemu pozbył się mojego stanika. Kiedy zaczął bawić się piersiami moje sutki były już całkiem twarde. Chciałam żeby zszedł niżej, żeby zaczął się bawić moją małą, ale on drażnił się że mną jak tylko mógł. Ocierał się o moje krocze, sprawiając że moje zmysły szalały. Jak tylko wsadził rękę w moje majtki ugryzłam jego wargę. Oderwał się od moich ust i spojrzał na mnie z półuśmiechem. Spodobało mi się. Zdecydowanym ruchem włożył we mnie dwa palce i obserwował moja twarz. Chciał widzieć moją rekcję, moje powiększone źrenice i zaczerwienione policzka. Pół uśmiech który, mówił mu że robi to dobrze, że chce jeszcze. Zsunęłam się lekko w dół i rozpięłam najpierw pasek, a późnej jego spodnie. Tak, on też był już gotowy. Chciałam go tam dotknął ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić zdjął moje koronkowe bokserki i przylgnął klatką piersiową do mojego nagiego ciała. Kiedy we mnie wszedł poczułam lekki ból, który niczym nie równał się z przyjemnością jaka za chwile mi dostarczył. Zacisnęłam paznokcie na jego plecach, czując wcześniej jak napinają się jego mięśnie. Resztkami sił powstrzymywałam się aby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Moje ciało wyginało się pod falami rozkoszy. Nie było mnie w tym biurze ani nawet an tym biurku. Byłam w innym, cudownym świecie, który właśnie otwierał przede mną drzwi. Jeśli wcześniej miałam jakieś wątpliwości, sumienie lub poczucie winy to wszystko to leżało teraz na podłodze pomiędzy moimi ubraniami.