Przegrywali różnicą nawet 10 punktów, ale niesieni ogłuszającym dopingiem ostrowskich kibiców podnieśli się. Poprawili obronę, a w ataku brylował m.in. Arunas Mikalauskas. Na trzy minuty przed końcem wygrywali 89:81, a mimo tego dali sobie doprowadzić do dogrywki. W niej byli pod ścianą, ale Ojars Silins trafił równo z syreną i ostrowianie wygrali 103:102.