Druga porażka z rzędu
Stelmet zaczął od mordowania Stali rzutami z dystansu. Przemysław Zamojski trafił trzy trójki, a Hakanson i Meier dołożyli po jednej i gospodarze zdobyli 15 z 19 pierwszych punktów zza lini 6,75m – George King przywitał się z zielonogórską publicznością również celną trójką (trafił pod koniec pierwszej kwarty). Stal dobrze dzieliła się piłką i na dwie minuty przed końcem traciła do rywali tylko dwa oczka – 19:15. Stelmet przykręcił w końcówce śrubę i wygrał premierową odsłonę + 7. Największą różnicę zrobiły rzuty za trzy – 6/11 – Stelmet – 0/5 – Stal.
Na szczęście dla Stalówki nieskuteczny w ataku był Ivica Radić, który zaczął mecz od 0/5 z gry. Po trzech minutach drugiej kwarty gospodarze utrzymywali przewagę 8 oczek, ale im dłużej trwał mecz, tym bardziej było widać różnicę w skuteczności z dystansu i słabej skuteczności Stalówki na linii (7/15 w pierwszej połowie). Jedyną trójkę dla Stali w pierwszej połowie trafił Jay Threatt. Cała drużyna była wówczas 1/12. Dla Stelmetu sam Zamojski trafił czterokrotnie (cała ekipa 10/17).
Po utracie ponad 50 punktów w pierwszej połowie Stal miała do odbudowania nie tylko defensywę, ale także skuteczność z linii i dystansu – ostatnia akcja Stalówki mogła poprawić niektórym nastrój, ale Stelmet szybko przywrócił podopiecznym Łukasza Majewskiego humor z pierwszej połowy. Miejscowi nie zamierzali przestać trafiać za trzy i potwierdzili to w 3 kwarcie. Goście próbowali odpowiadać z dystansu (3/9 w 3 q), ale ciężko jest zatrzymać rozpędzonego rywala (zwłaszcza Stelmet) – Przemysław Zamojski był 6x3 po trzech kwartach i nawet Stal mogła się z tego cieszyć. W końcu Zamoj będzie reprezentował Polskę w walce o Tokio 2020 w koszykówce 3x3.
Po trzech kwartach można było w zasadzie zamknąć ten mecz, ale nie takie powroty koszykówka widziała. Tym razem niczego takiego nie oglądaliśmy, ale za to na poprawę humoru można wymienić 8 asyst Threatta po 30 minutach. Jay w czwartej kwarcie miał dwie otwarte trójki w kontrze po przechwycie, ale nie trafił i licznik Stali ostatecznie zatrzymał się na -9. W czwartej kwarcie po raz drugi na parkiecie zameldował się George King, który zanotował duuuuży blok na Nikoli Jevtovicu (pod koniec meczu Serb się zrewanżował). Stal przegrała po raz drugi z rzędu, a Stelmet wygrał po raz 14 z rzędu – na razie obie drużny znajdują się na przeciwległych biegunach.
Stelmet Enea BC Zielona Góra – BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 99:90 (24:17, 29:23, 31:24, 15:26)
Stelmet: Zamojski 20 (6x3), Thomasson 15, Zyskowski 13, Koszarek 12, Radić 9, Meier 7, King 6, Witliński 4, Hakanson 3.
Stal: Dambrauskas 18, Jevtović 17, Szymkiewicz 13, Threatt 11 (10 as., 3 przech.), Garbacz 7, Mokros 7, Jackson 6, Dylewicz.
fot. Rafał Jakubowicz.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj