| Źródło: inf. własna
Heroiczna postawa byłego mistrza świata dla ostrowskiej drużyny. Jego słowa łapią za serce
- Jak się czuję? Bywało lepiej. Nie ma co jednak narzekać i tłumaczyć postawy kontuzją. Speedrower to sport kontaktowy, zdarzają się kontuzje, ale najważniejszy dla mnie jest wynik drużyny, a nie mój indywidualny. Jak drużyna będzie wygrywać, to mogę mieć nawet kontuzję – powiedział Bartosz Grabowski po zwycięskie Omegi nad Szawerem Leszno 85:73.
We wcześniejszym meczu z TSŻ-em Toruń, Bartosza Grabowskiego zabrakło. Ostrowianie w kontrowersyjnych okolicznościach doznali minimalnej porażki. – Nie wiem, czy ze mną w składzie mielibyśmy komplet zwycięstw. Wtedy nie byłem w stanie jechać. Ostatni tydzień poświęciłem na to, by swoje zdrowie doprowadzić do porządku. Bardzo chciałem pomóc chłopakom w tym meczu. W poprzednim nie byłem w stanie nawet swobodnie oddychać, a co dopiero jechać w zawodach – tłumaczy Grabowski.
Jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii ostrowskiego speedrowera bardzo cierpiał z powodu złamanych żeber, ale w niedzielę wsiadł na rower i walczył. – Nie jest to przyjemna sprawa mieć połamane żebra. Doskwiera mi ból. Na szczęście w ostatnim tygodniu zarząd klubu szybko załatwił mi zabiegi fizjoterapii, żebym mógł dojść do siebie i wystartować w zawodach. Jakikolwiek wynik nie osiągnąłem, najważniejsze, że drużyna wygrała. Przed sezonem mówiłem i powtórzę to teraz. Ja mogę zdobywać po 5 punktów, ale ważne, żeby chłopacy robili swoje. Grosz do grosza i uzbieramy punkty na zwycięstwo – zakończył Bartosz Grabowski.
Omega Infornet.eu w trzech meczach ma 4 punkty i jest liderem CS Superligi, a Bartosz Grabowski w czterech startach zdobył 11 punktów i 1 bonus. Podziwiamy za hart ducha i wielkie serce do walki dla drużyny.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj