| Źródło: facebook.com Marek Walczak
Julia Dutkiewicz ze srebrem na Mistrzostwach Polski
Julka Dutkiewicz jest niesamowita - mimo olbrzymich problemów w ostatnich tygodniach przygotowań - pojechała na Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych (Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży) po medal i go zdobyła w wyśmienitym stylu. Pokonała poprzeczkę w skoku wzwyż zawieszoną na wysokości 1,76 m. zajmując II miejsce z nowym rekordem Ostrowa Wielkopolskiego. Zwyciężyła czwarta zawodniczka Mistrzostw Świata - Aleksandra Nowakowska z RKS Łódź z wynikiem 1,78 m.
Julka wraz z trenerem Markiem Walczakiem zapowiadali przywiezienie z Łodzi medalu i tak też się stało. Oczywiście zawodniczka Stali należała do grona zawodniczek pretendujących do czołowych miejsc, lecz prawdziwą weryfikacją umiejętności nie są tabele lekkoatletyczne, ale bezpośrednia rywalizacja najlepszych w kraju zawodniczek. A w tym gronie była zdecydowana faworytka zawodów – Aleksandra Nowakowska z RKS-u Łódź, która przed dwoma tygodniami w Cali (Kolumbia) - podczas Mistrzostw Świata Juniorów Młodszych - uplasowała się na IV miejscu z rezultatem 1,82 m. Zresztą ten sam wynik uzyskały srebrna i brązowa medalistka tej imprezy. Julki najlepszy rezultat - do mistrzostw kraju - wynosił 1,73 m. Drugiego dnia Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży odbyły się eliminacje, mające na celu wyłonienie, spośród 24 uczestniczek, najlepszej „dwunastki”. Dla zawodniczki z Ostrowa zaliczenie trzech kolejnych wysokości 1,55 m., 1,59 m. oraz 1,62 m. było tylko formalnością. Zresztą wysokość 1,62 m. zaliczyło 11 zawodniczek i wraz z dwiema dziewczętami, które pokonały wysokość 1,59 m. w pierwszej próbie wywalczyły awans do finału. Finał skoku wzwyż odbył się trzeciego dnia mistrzostw. Wysokość początkowa dla uczestniczek wynosiła 1,50 m., jednak Julka Dutkiewicz zaczęła konkurs od 1,59 m. Tę jak i kolejne wysokości - 1,62 oraz 1,65 m. zawodniczka Stali pokonała bezproblemowo w pierwszych próbach. O dziwo - pokonanie wysokości 1,65 m. stanowiło dla większości zawodniczek nie lada problem, w rezultacie czego do kolejnej wysokości – 1,68 m. podchodziły już tylko 3 zawodniczki – medale zostały rozdane – teraz rozpoczęła się walka o ich kolor. Julka rozpoczynała każdą kolejkę skoków, co sprawiło, iż jakby dyktowała warunki konkursu. Jej konkurentkami w tym etapie konkursu były – wspomniana już wcześniej Aleksandra Nowakowska oraz Marta Kwiecień z Hermesa Gryfino. Oczywiście Aleksandra i Julka pokonywały kolejne wysokości 1,68 m. i 1,70 m. w pierwszych próbach, a Marta Kwiecień zaliczyła „zrzutkę” na 1,65 m., a z wysokością 1,70 m. uporała się w trzecim podejściu plasując się ostatecznie na III miejscu. Dość niespodziewanie Ola Nowakowska dopiero w drugiej próbie skoczyła 1,72 m. i w tej sytuacji Julka Dutkiewicz wyszła na prowadzenie. Idąc za ciosem Julka pokonała również w pierwszych podejściach 1,74 oraz 1,76 m. W tej sytuacji Nowakowska była zmuszona opuścić 1,76 m. i przenieść rywalizację na już niesamowitą wysokość 1,78 m. Julka odważnie atakowała poprzeczkę ustawioną o 5 cm wyżej od życiówki, lecz zabrakło jej trochę… techniki do pokonania jej. Nowakowska w drugiej próbie mocno się zmobilizowała i mimo trącenia poprzeczki zaliczyła tę wysokość. Faworytka zwyciężyła, jednak przyszło jej to z ogromnym trudem. Pewnie nie spodziewała się, iż reprezentantka z Ostrowa postawi jej tak trudne warunki rywalizacji.
Komentarz trenera Marka Walczaka:
Jestem pod ogromnym wrażeniem występu Julki. Po raz kolejny pokazała prawdziwy charakter mistrzyni. Postawiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę zarówno w rzeczywistości jak i w przenośni i …pokonała ją. Tylko my wiemy z jakimi problemami musiała zmierzyć przed mistrzostwami. Praktycznie – ostatnie dwa miesiące były zmaganiami się z problemami zdrowotnymi. W tym czasie wielokrotnie odwiedziła lekarzy i fizjoterapeutów, ale nie poddała się. Powiedziała mi, że jeśli stwierdzi, iż problemy zdrowotne nie pozwolą jej na walkę o medal – zrezygnuje ze startu. Jeszcze przed tygodniem - podczas zawodów w Częstochowie zaliczyła tylko 1,65 m. i to ze sporymi problemami. Jednak wspierałem ją i przekonywałem, iż jest przygotowana na pokonanie poprzeczki zawieszonej na wysokości 1,76, a może nawet 1,78 m. I ona w końcu to uwierzyła… Stojąc na rozbiegu przed atakiem na 1,76 m. głośno powiedziałem do niej „dasz radę”. Po konkursie Julka zwierzyła mi się, iż podchodząc do tej wysokości nie tylko wierzyła, ale była pewna, iż ją pokona i… pokonała. Przed sezonem letnim dokładnie zaplanowaliśmy cykl przygotowań. Założyliśmy osiągnięcie rezultatu 1,76-1,78 m. Gdyby wysokość 1,76 m. Julka skoczyła w maju - pojechałaby na Europejskie Igrzyska Młodzieży. Zrobiła to teraz i wcale się tym nie martwię. Ten rok był pierwszym z założonego trzyletniego cyklu mającego na celu „wzmocnienie zdrowia”, nauczenia prawidłowej techniki i osiągnięcia „zaplanowanej motoryki”. Pełna realizacja tych zadań powinna owocować awansem Julki w 2017 roku do mistrzostw świata juniorów. Sto razy ważniejsza od doraźnego sukcesu jest realizacja obranego planu, kształtowanie idei treningu, a tym samym spokojnego zbliżania się do realizacji marzeń... W sezonie przygotowawczym realizowaliśmy wszystkie te punkty, lecz pod koniec maja, kiedy pojawiła się nadzieja uzyskania minimum na udział w Europejskich Igrzyskach Młodzieży lub Mistrzostwach Świata Juniorów Młodszych odstąpiliśmy od naszego planu. Zaczęliśmy "szukać" minimum startując w wielu zawodach. Dzisiaj widzimy, iż był to błąd okupiony powtarzającymi się dolegliwościami wynikającymi z "odpuszczenia" pewnych elementów treningu z jednej strony i nadmiernego forsowania skakania z drugiej strony. Na szczęście z formą trafiliśmy w przysłowiową dziesiątkę i możemy być zadowoleni z osiągniętego rezultatu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj