
| Źródło: inf. własna
Przyszedł z Ligi Centralnej i robi furorę w Ostrowie. Spełnia najskrytsze marzenia i zagrał z orzełkiem na piersi

Rozegrałeś kapitalne spotkanie przeciwko Grupie Azoty Unii Tarnów. Rzuciłeś 8 bramek na 9 oddanych rzutów. Czy to był jeden z najlepszych Twoich meczów w karierze?
-Myślę, że w niższej lidze zdarzały się i lepsze, ale to teraz nie jest ważne. Na ten rezultat pracował cały zespół. Najważniejsze, że wygraliśmy i trzy punkty są nasze.
Wyglądało jakbyś miał „magnes w ręce”. Piłki, które łapałeś w kontrze to było coś fantastycznego…
-Super, że bramkarze nie bali się tych kontr rzucać. Dobrze byłoby wykorzystywać także ten element w kolejnych spotkaniach, bo we wcześniejszych było tego mniej. Tak jak wspomniałem, to jest praca całej drużyny i chwała im za to.
Zgodzisz się, że to wszystko, co zrobiliście w tym meczu w ataku, wynikało z lepszej obrony?
-Tak. Kluczem do tej wygranej była obrona. W poprzednich spotkaniach ten element nie wyglądał najlepiej. W środę ją sobie poukładaliśmy znacznie lepiej. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach też będzie defensywa tak dobrze funkcjonowała. Najważniejsze, żebyśmy złapali ten rytm meczowy i trzymali poziom. Przegrana z Lubinem u siebie, a później pojechaliśmy do Głogowa, gdzie też ulegliśmy na ciężkim terenie – to wszystko gdzieś tam nas dołowało. Wygrana nad Tarnowem jest przełamaniem. Mam nadzieję, że trwałym na kolejne mecze.
Przed wami mecz z Energą Wybrzeżem Gdańsk, które przyjedzie do Ostrowa z nowym trenerem walczyć pewnie o punkty, bo nic ma nic do stracenia. Jakiego spotkania się spodziewacie?
-Myślę, że Wybrzeże przyjedzie do nas bardzo dobrze przygotowane, ponieważ trenerem został tam Patryk Rombel, który swoim doświadczeniem dużo wniesie do tego zespołu. Jestem przekonany, że przyjadą walczyć i czeka nas trudny mecz. Szykujemy się na Gdańsk na 200 procent, bo wiemy, że będzie to ciężkie spotkanie. Świadczy chociażby o tym ostatni mecz Wybrzeża z Azotami Puławy, gdzie przegrali tylko dwoma bramkami.
Czym dla Ciebie było powołanie do kadry narodowej? Pierwszy raz wystąpiłeś z orzełkiem na piersiach…
-Spełnieniem najskrytszych marzeń. Bardzo się ucieszyłem. Byłem wręcz w szoku. Na początku było trochę stresu, ale później jakoś to wszystko poszło.
Takimi meczami jak ten z Grupą Azoty Unią Tarnów, kiedy rzucasz 8 bramek, to pewnie dajesz do myślenia trenerowi Marcinowi Lijewskiemu?
-Nie mam pojęcia. Trzeba by zapytać trenera Lijewskiego. W lidze jest dużo dobrych skrzydłowych. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony i pracuje na siebie.
Po cichu marzy Ci się np. wyjazd na Mistrzostwa Europy?
-Szczerze mówiąc, jeszcze o tym nie myślałem. Z pewnością jest to marzenia, ale 1,5 roku temu, to nawet bym sobie takiego scenariusza nie wyobrażał, a teraz jak dostałem powołanie i wierzę, że marzenia można spełniać. Trzeba na to ciężko pracować.
Progres jaki wykonałeś od przejścia z Ligi Centralnej do Orlen Superligi, a teraz wskoczyłeś na poziom kadrowicza, to musisz przyznać, że ten Twój rozwój w barwach Arged Rebud KPR Ostrovia jest niesamowity…
-Dziękuje bardzo. Miło słyszeć takie słowa. Jestem wdzięczny klubowi za zaufanie, bo odważyli się mnie wziąć do Orlen Superligi z Ligi Centralnej. Cieszę się bardzo, że dostałem szanse. Bardzo wraz z żoną związałem się z Ostrowem emocjonalnie. Na razie jestem tutaj i jestem bardzo szczęśliwy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj