
| Źródło: inf. własna
Sebastian Szostak o walce z Cierniakiem: Było ostro, ale w granicach fair play

Sebastian Szostak w środę w Częstochowie spadł z nieba do piekła i wrócił z powrotem do euforii po tym, jak wygrał wyścig dodatkowy o brązowy medal MMPPK. – Dałem się podpuścić i dotknąłem taśmy. Po tym zdarzeniu kłębiło mi się w głowie tysiąc myśli. Cieszę się bardzo z tego medalu, ale jeszcze bardziej mam satysfakcję, że dobrze pojechałem na tym ciężkim, bo przyczepnym torze. Pokazałem, że potrafię – mówił po finale Szostak.
W wyścigu z Motorem Lublin Sebastian Szostak zamknął ostro bramę szarżującemu Mateuszowi Cierniakowi. – Walka była ostra, ale moim zdaniem mieszcząca się w ramach jazdy fair i nie uważam, że pojechałem za ostro. Pokazałem mu już z wyjścia z wirażu, że będę jechał w to miejsce. Miał chwilę reakcji, żeby przymknąć gaz. Cieszę się. Wygrałem z dwukrotnym mistrzem świata juniorów. Dla mnie to też duży sukces – tłumaczy walkę z faworytami do tytułu Sebastian Szostak.
Kiedy w 18 biegu ostrowianie nie zdobyli nawet punktu, uciekł im nie tylko srebrny medal, ale mógł także brązowy. Zrównali się z nimi żużlowcy GKM-u. Doszło do wyścigu dodatkowego pomiędzy Sebastianem Szostakiem i Kacprem Pludrą.
-Przed biegiem dodatkowym był stres, ale starałem sobie w głowie powtarzać to, nad czym pracuję z psychologiem. Miałem skupić się na sobie, na dobrym starcie i właściwym rozegraniu pierwszego wirażu. Na pierwszym łuku zrobiły się koleiny i trzeba było naprawdę umiejętnie go pojechać, by nie zrobić jakiejś głupoty. Skupiłem się na swojej jeździe i cieszę się, że mamy ten medal – wyjaśnia Sebastian Szostak.
Kacper Pludra po przegranym starcie, przez cztery okrążenia atakował Sebastiana Szostaka. – Był bardzo blisko, czułem go z każdej strony. Muszę to na spokojnie obejrzeć na powtórkach. Pewnie nie ustrzegłem się błędów przy tej obronie prowadzenia, ale najważniejsze, że dojechałem do mety pierwszy – dodał 20-latek.
Drugi z rzędu brązowy medal ostrowian w MMPPK oczywiście cieszy, ale przy odrobinie szczęście, kolor medalu mógł byś lepszy. – Wystarczyło przywieźć z Lesznem jeden punkt, to jechalibyśmy bieg dodatkowy o srebro z Gorzowem. Gdyby nie ta moja taśma i pech Kuby Krawczyka, mogliśmy przecież ten bieg wygrać i byłaby nawet szansa nie tylko na srebro, ale może i na złoto. Teraz to cieszy także ten brąz, bo przecież mogliśmy wyjechać z Częstochowy z niczym – zaznaczył nasz rozmówca.
Ostrowianie zakończyli zawody z dorobkiem 18 punktów w 18 biegu. Czekali na ostatnią serię i to, co zrobią rywale. – Patrzyliśmy w tabelę, czy uda się zdobyć ten medal, czy będzie konieczność rozegrania biegu dodatkowego, czy może w ogóle stracimy szanse na podium. Analizowaliśmy to i były nerwy – zakończył Sebastian Szostak.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj