Siatkarze pokazali charakter [foto]

Pierwszy set to bardzo dobra gra zawodników z Gostynia. Solidna zagrywka paraliżowała zawodników przyjezdnych. Do tego stanu 11 asów serwisowych i bardzo pewne prowadzenie. Nasi siatkarze natomiast nie mają recepty na dobrą grę przeciwników i przegrywamy seta do 20.

Drugi set ma bardzo podobny przebieg do stanu 22:13. W tym momencie na zagrywkę wchodzi Eryk Janowski i wraz z jego mocnymi serwami oraz dobrą grą na kontrze Salos dochodzi do wyniku 22:21. W czasie tej serii trener gospodarzy wykonuje wielu zmian wykorzystując limit zawodnicy podpytują sędziego o ustawienie. Całą sytuację wyjaśnia kapitan Michał Wachowski - Jako kapitan sygnalizowałem sędziom o błędnym ustawieniu przeciwników. Po raz pierwszy byłem świadkiem kiedy rozgrywający będąc w drugiej linii, po zdobytym punkcie i przejściu idzie na zagrywkę. Takie sytuacje nie powinny się zdarzać, ten set mogliśmy wygrać jeśli sędziowie uderzyli się w pierś i przyznali do błędu. - Ostatecznie set przegrywamy do 23.



Kolejne dwa sety to walka ostrowskich zawodników o każdy punkt. W grze było widać zaangażowanie i wolę walki. Solidna gra przekłada się na wynik 25:23 w obu setach doprowadzając do tie-breaka.

Piąty set zaczyna się bardzo dobrze dla Gostynian od prowadzenia 3:0. Potem ostrowianie odrabiają i budują przewagę 3:3, 4:6, 6:9. W końcówce UKS Kaniasiatka próbuje jeszcze walczyć. 9:11 i 11:13 Ale to wszystko na co było stać w tym secie zespół z Gostynia. 12:15 i 2:3 w meczu na szczycie. Salos wskakuje na fotel lidera w tabeli.

Za tydzień w sobotę siatkarze Salosu rozegrają u siebie w hali przy SP7 kolejny mecz z Liskowiakiem Lisków.