Szczepaniak przepytywany
Młodszy z braci Szczepaniaków zanotował na swoim koncie jedenaście oczek i w klasyfikacji końcowej ostrowskiego półfinału zajął czwarte miejsce. - Bardzo się cieszę z tego wyniku, przed zawodami najważniejszy był dla mnie awans i to się udało, choć kosztowało mnie to dużo pracy i walki. Tor był dzisiaj bardzo dobrze przygotowany, przede wszystkim pozwalał nam się dobrze ścigać co zaowocowało kilkoma ciekawymi biegami.
Niewiele brakowało, a w dwóch swoich startach zawodnik miejscowego klubu żużlowego zanotował by upadek. Najpierw w biegu szóstym na wyjściu z drugiego łuku pociągnęło Rafała Okoniewskiego i obaj zawodnicy znaleźli się w bliskim kontakcie. – Na wejściu w drugi łuk wszedłem w nasypane za Rafała i czułem, że już mi kleiło, ale w pewnym momencie Rafała pociągnęło i bardzo szybko znaleźliśmy się blisko siebie. Oczy zrobiły się dość duże, banda szybko się zbliżała ale całe szczęście udało nam się z tego wyjść bez szwanku i dowieźć to drugie miejsce. Następnie, w biegu dwudziestym Tomasz Jędrzejak popisał się bezpardonowym atakiem, który również mógł zakończyć się upadkiem Szczepaniaka. – Co do wyścigu z Tomkiem, to uważam, że pojechał trochę za ostro, jednak taki jest żużel, nie mam do niego większych pretensji. Jedziemy dalej.
Dla byłego zawodnika między innymi klubu z Bydgoszczy, będzie to trzeci finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Do tej pory najlepsze miejsce jakie udało się zdobyć ostrowianinowi to pozycja dziesiąta wywalczona w 2010 roku. Z jakimi nadziejami uda się więc Mateusz do Gorzowa w tym roku? - Z pewnością pojadę o jak najlepszy wynik. W każdym biegu będę chciał dać z siebie wszystko, tak, by po zawodach czuć, że zrobiłem wszystko na co było mnie stać. Nie ma co nakładać na siebie zbędnej presji. Sam udział we finale, w którym wystartuje szesnastka najlepszych żużlowców w Polsce, to już jest duże osiągnięcie dla mnie.
Na koniec zapytaliśmy zawodnika ŻKS - u, o to, jaki typuje wynik tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Mateusz to zapalony fan futbolu i jak tylko czas pozwala, to stara się oglądać większość spotkań. – Chyba nie ma zbyt dużych wątpliwości co do finału. Uważam, że Barcelona pewnie upora się z Juventusem, a dokładny wynik? Spokojne 3:0 dla Barcy.
tekst Mateusz Kołodziej 3mamygaz.pl