Z nieba do piekła i z powrotem. Co oni zrobili! (foto)
Zaczęło się wyśmienicie dla gospodarzy, którzy w 10 minucie prowadzili 8:2. W ataku kapitalnie grali Daniel Reznicky i Przemysław Urbaniak. Ostrovia dobrze broniła, z czego szły kontry, ale w bramce fantastycznie spisywał się Mikołaj Krekora, który w 14 minucie miał 7 skutecznych interwencji na 11 rzutów.
W 15 minucie po trafieniu Urbaniaka było 10:5. Ostrowianie nie ustrzegali się błędów i prostych strat. W 19 minucie sztab szkoleniowy zmienił Marka Szperę i Ksawerego Gajka na Patryka Marciniaka i Krzysztofa Łyżwę. Ten drugi zanotował fatalne wejście w mecz. Trzy proste straty skończyły się kontrami, a Wybrzeże Gdańsk goniło momentalnie wynik.
W 25 minucie Wybrzeże, które wcześniej przegrywało nawet różnicą 6 bramek, doprowadziło do remisu po 13. W 30 minucie kolejny błąd w ataku popełnił Krzysztof Łyżwa, który ostatnio w wywiadzie narzekał na to, że gra za mało, w tym meczu udowodnił, że przy takie dyspozycji – na więcej - po prostu nie zasługuje. Energa Wybrzeże, które fatalnie weszło w mecz, prowadziło do przerwy 17:16, a gra ostrowian od 19 minuty kompletnie się posypała.
Na początku drugiej połowy w grze ostrowian trzymał Mikołaj Krekora, dzięki któremu gospodarze przegrywali tylko jedną bramką. Zawodziła skuteczność w ataku. W 37 minucie goście wygrywali 20:17.
Bramkę gości zamurował Adam Witkowski, który potrafił zatrzymać nawet świetnie dysponowanego rzutowo, Przemysława Urbaniaka, a następnie nieomylnego wcześniej Daniela Reznicky’ego.
W 45 minucie był remie po 20, ale ostrowianie mogli prowadzić. Nie wykorzystywali jednak gry w przewadze. W 48 minucie Wybrzeże mogło prowadzić ponownie dwoma bramkami, ale Mikołaj Krekora najpierw obronił rzut karny, a następnie dobitkę.
W 51 minucie bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymał Kamil Adamski, który zatrzymał rywala w kontrze. Ten próbował rzucać do pustej piłki, a Adamski wydawało się, że trafił w piłkę i idealnie mu ją wybił. Arbitrzy byli jednak innego zdania i wyrzucili środkowego rozgrywającego z gry i podyktowali rzut karny dla Wybrzeża. Mikołaj Krekora zatrzymał Mateusza Jachlewskiego i ostrowianie przegrywali tylko 22:23. Gospodarze w podwójnym osłabieniu wyrównali. - Nie będę obiektywny. Uważam, że trafiłem w piłkę. Sędziowie to też tak widzieli, ale uznali, że był to atak z tyłu. Moim zdaniem zdołałem wyprzedzić rywala, ale muszę to na spokojnie obejrzeć na powtórkach. Szkoda czerwonej kartki, ale najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz - powiedział Adamski.
Ostrovia odzyskała prowadzenie w 57 minucie po rzucie Przemysława Urbaniaka. Było 27:26, a chwilę później Patryk Marciniak dał dwubramkową przewagę. On również ustalił wynik na 30:28 z rzutu karnego.
Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów - Energa Wybrzeże Gdańsk 30:28 (16:17)
Arged Rebud KPR Ostrovia: Krekora (13/40- 33%), Zimny (0/1) – Reznicky 8, Urbaniak 8, Marciniak 6, Adamski 4, Klopsteg 2, Szpera 1, Gierak 1, Łyżwa, Krivokapić, Misiejuk, Tomczak, Rybarczyk, Gajek, Wojciechowski.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj