
| Źródło: foto: flickr.com
Co dalej z umowami śmieciowymi?

Rzeczywiście w ostatnich miesiącach, można zauważyć nagminne zawieranie umów śmieciowych z pracownikami. Pracodawcy w tym celu chcą ominąć kwestię związaną z płaceniem składek zdrowotnych oraz społecznych. Jednak wielu z nich pracuje, na niemalże podobnych warunkach jak osoby pracujące na umowę o pracę. A ich umowy śmieciowe są aktualizowane każdego miesiąca.
Wielu pracowników boi się pójść z tym faktem do sądu pracy. Cieszą się, że mają jakiekolwiek zatrudnienie, często mówiąc, że „lepiej to, niż bezrobocie”. Są oni szczuci wieloma przekonaniami, że na ich miejsce z powodzeniem pracodawca znajdzie dziesięciu innych pracowników.
Gdyby projekt opracowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, rzeczywiści wszedł w życie, to automatycznie inspektor PIP ma możliwość wpłynąć na pracodawcę, by ten zamienił umowę cywilnoprawną, na umowę o pracę. Byłby to bardzo duży krok zmierzający w kierunku wyeliminowania nadużyć i wykorzystywania pracowników na niekorzystnych dla nich warunkach zatrudnienia.
Duża grupa pracowników zdecydowała się na pracę w oparciu o umowę o dzieło, ponieważ są oni zainteresowani zdecydowanie większą pensją, która nie odlicza składek zdrowotnych i społecznych. Dlatego dla tych pracowników, proponowane zmiany mogą okazać się mało korzystne. Dokonali samodzielnego wyboru, by z ich pensji nie odkładano nic na ich późniejszą emeryturę.
Jak można się domyślać, nie każdy pracodawca po kontroli inspektora PIP będzie musiał zmieniać umowy wszystkim pracownikom zatrudnionym na umowy śmieciowe. Kary pieniężne, jak i również upomnienia będą musieli przyjąć ci pracodawcy, którzy w rażący sposób naruszają prawa pracowników. Na przykład jeśli pracownik zatrudniony na umowę cywilnoprawną będzie wykonywał dokładnie te same obowiązki oraz przebywał w firmie w tych samych godzinach, co osoba zatrudniona na umowie o pracę, wtedy pracodawca poniesie konsekwencje, a jednocześnie umowa będzie musiała zostać zmieniona.
Pracodawcy jeśli nie dostosują się do nakazu inspektora PIP, będą musieli odpowiedzieć za swoje postępowania w sądzie. Według danych statystycznych, pracownicy coraz częściej walczą o swoje prawa, natomiast inspektorzy PIP, zdecydowanie częściej pomagają w ich dochodzeniu. Tylko w 2014 roku wystawiono 700 mandatów, oraz ponad 500 upomnień. Jednak to nie przeszkadzało pracodawcom w zatrudnianiu pracowników „po swojemu”. Mandaty, które nie były na wyjątkowo wysokie kwoty, były bez problemu opłacone.
Jeśli projekt zostałby wcielony w życie, to również dużo zmieniłoby się w kwestii wystawianych mandatów. Inspektor Państwowej Inspekcji Pracy mógłby ukarać pracodawcę mandatem o wysokości nawet 30 tys. złotych. A jak wiadomo, nie jest to kwota, którą miałoby się płacić „lekką ręką” i zapomnieć o problemie.
Tak wysokie kary mogły być jedynie ustalane drogą sądową. A jak wskazują różne medialne doniesienia, jak na razie, maksymalna kara z tego tytułu, nie wyniosła więcej niż 20 tys. złotych. Przedsiębiorcy, którzy wykorzystują umowy śmieciowe do uniknięcia płacenia składek społecznych oraz zdrowotnych, zapewne nie będą zadowoleni z tej ustawy, jeśli wejdzie ona w życie. Czy zatem będą oni bronili swoich interesów, broniąc się przed zaostrzeniem praw wobec ich polityki biznesowej?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj