
Dlaczego tak dużo służb i helikopter udają się na miejsce wypadku?

Strażacy i policjanci z wielu miast w Polsce skarżą się, że ostatnio pojawia się fala hejtu skierowana na słuzby. Internauci krytykują ich za to, że do wypadku wysłano np trzy zastępy straży pożarnej zamiast jednego. Że do złamanego palca przyleciał śmigłowiec… itp itd.
Po krótce wytłumaczymy dlaczego tak się dzieje, a malkontentom postaramy się zamknąć usta.
Dlaczego tak dużo służb jedzie na miejsce wypadku?
Ostatnio na naszym fanpage a także na na profilu Info Skalmierzyce, pojawiały się hejtujące komentarze. Po zdarzeniu w Biskupicach Kaliskich, internauta w komentarzu krytykuje za to, że do wypadku wysłano kilka zastępów straży pożarnej zamiast... no właśnie ile?... Odpowiedzi od internauty próżno szukać.
Podobna sytuacja miała miejsce ostatnio w Antoninie. Tam mężczyzna przeszedł zawał serca. Na miejsce zadysponowano helikopter ale niestety reanimacja nie przyniosła skutku i mężczyzna zmarł. Pojawił się komentarz po co wysyłać helikopter skoro mężczyzna zmarł?....
Na szczęście komentujący internauci zrobili swoje i odpowiedzieli komentującemu ironicznie, że do niego powinno się zadysponować traktor.
Dlaczego się tak dzieje?
Dyspozytor ma dokładnie określone, że do wypadku w którym jest określona ilość rannych, musi wysłać określoną ilość zastępów, a w skład tych zastępów musi wchodzić właściwa ilość ratowników.
Dyspozytorzy muszą też zdawać sobie sprawę z tego, że osoby które wzywają pomoc, nie zawsze potrafią określić jaki jest stan osoby poszkodowanej.
Skąd dyspozytor medyczny, siedzący w Poznaniu, czy w Kaliszu miałby wiedzieć, jakie obrażenia ma osoba, która brała udział w zdarzeniu. Osoba która odbiera zgłoszenia pod numerem alarmowym 999 lub 112 ma kilkuletnie doświadczenie w zespole wyjazdowym Ratownictwa Medycznego, co oznacza, że uczestniczyła już w niejednej akcji i wie, jak może się skończyć z pozoru lekkie zderzenie.
Opisujemy te zdarzenia dlatego, żeby zilustrować, jak trudne i niepewne decyzje muszą podejmować dyspozytorzy, którzy nie znają całej sytuacji, ale muszą reagować w taki sposób, żeby zminimalizować szkody i pomóc rannym.
Przekonujemy więc, że lepiej jest wysłać o jeden zastęp za dużo, niż na przykład po 10 minutach jazdy strażaków, usłyszeć, że siły i środki są niewystarczające i trzeba dosłać kolejne zastępy. Przecież na to też potrzebny jest czas, a tego w takich sytuacjach po prostu brakuje.
A pamiętajmy, że dyspozytor za błędną decyzję (m.in. wysłanie zbyt małej ilości służb) może odpowiadać przed sądem.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj