Pierwszego pacjenta po „Mocarzu” - śmiertelnie groźnym dopalaczu, który na Śląsku spowodował zatrucie u 500 osób, a 2 zabił przyjął kilka dni temu szpital przy Poznańskiej. Policja i Sanepid mają nadzieję, że to przypadek incydentalny, ale nie ukrywają, że pomimo zamknięcia sklepów z dopalaczami handel tymi narkotykami nadal kwitnie. W podziemiu.