Ksiądz wyniesiony przez policje pochodzi z Ostrowa. W mieszkaniu stworzył kościół i krytykuje papieża.
Po zdarzeniu z interwencją policji, Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu wyraziła "ubolewanie z powodu gorszącej postawy ks. Michała Woźnickiego i skutków jakie ona za sobą niesie".
Wystosowano w tej sprawie oświadczenie w którym, podkreślono, że ksiądz od 2018 roku nie jest salezjaninem, jako suspendowany kapłan niegodziwie sprawuje sakramenty, dodatkowo, wbrew poleceniu władz Archidiecezji Poznańskiej, w pomieszczeniach zajmowanych w poznańskim domu zakonnym zorganizował nielegalną, prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament.
Ksiądz zajmuje w poznańskim domu zakonnym dwu pokojowe mieszkanie, jednak po wydaleniu z zakonu stracił do niego prawa. Nie zamierza się z niego wyprowadzić, a w dodatku w jednym z pokojów stworzył kaplice z ołtarzem i odprawia Msze Święte dla wiernych. Trzeba jednak zauważyć, że kaplica utworzona przez ks. Woźnickiego jest nielegalna w myśl Prawa Kanonicznego.
Ks. Woźnicki szerzej opinii publicznej dał się poznać w maju obecnego roku. Policja otrzymała zgłoszenie o nieprzesztrzeganiu rygoru sanitarnego, na odprawianej przez Ks. Woźnickiego Mszy Św. W sieci pojawił się film z tej interwencji, podczas której ksiądz postanowił przesłuchać funkcjonariuszy i głosił przy tym swoje specyficzne teorie, nawiązujące do epidemii koronawirusa. Policjantom zarzucano, że interwencja nie była skuteczna, a ksiądz pogrywał z "funkcjonariuszami".
W październiku policja dostała kolejne zgłoszenie od salezjanów. Ks. Michał Woźnicki odprawiał nabożeństwo dla 9 osób, a stał się "sławny" na całą Polskę. Ksiądz jak również pozostałe 9 osób nie posiadały maseczek. Mimo, że od soboty Poznań znajduje się w czerwonej strefie. Policja przyjechała z interwencją, ale nikt nie traktował jej poważnie. Skończyło się siłowym wyprowadzeniem duchownego i ministranta. Opinia publiczna była podzielona, jedni krytykowali księdza, inni policję.
W mediach zawrzało i stanowisko zajęła policja:
"Nadmieniamy, że nie było to pierwsze zgłoszenie, a na przestrzeni tylko kilku ostatnich miesięcy interwencji było co najmniej kilka" – podała policja.
Wstępna analiza nie dopatrzyła się nieprawidłowości ze strony funkcjonariuszy, ale przebieg zdarzeń zbada Wydział Kontroli KWP w Poznani. Cała interwencja została zaś podjęta po otrzymaniu zgłoszenia przez salezjanów.
Na drugi dzień Michał Woźnicki nagrał wideo i opowiedział, jak interwencja wyglądała z jego strony .
– Wywlekli mnie. Trzy razy mówiłem do nich, że nie stawiam oporu. Oni mówili, że to jest bierny opór, bo nie przebierałem nogami. Zwlekli mnie po schodach na pierwsze piętro –
Jak informuje portal natemat.pl "Ks. Michał Woźnicki urodził się w 1966 roku. Pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. Ukończył Technikum Elektryczno-mechaniczne, dwuletnią zasadniczą służbę wojskową, zaczął studiować prawo, ale na trzecim roku wstąpił do salezjanów. Święcenia kapłańskie przyjął w 2000 roku. Pracował na misjach w Sudanie, studiował misjologię w Rzymie, pracował jako przewodnik w Katakumbach Św. Kaliksta. Do Polski wrócił w 2009 roku. W Domu Salezjańskim przy Wronieckiej 9 w Poznaniu przebywa od pięciu lat.
Ksiądz Woźnicki wygłaszał wiele kontrowersyjnych opinni, takich jak:
W sprawie pedofilii uważa, że kapłani powinni podlegać jedynie osądowi Kościoła: "Bo tak kazała katolicka wiara: budować takie instytucje, łącznie z więzieniami dla księży. Bo mimo wszystko ten, który tej zbrodni dokonał, to jest ksiądz, jest wyświęcony. I w związku z tym karanie jego nie idzie na linii: to taki sam śmiertelnik jak ja. Bo tak myśli liberał, nigdy nie katolik. Nie jesteśmy równi wobec prawa".
Kapłan słynie również z krytykowania Papieża Franciszka. Uważa, że w historii Kościoła byli papieże heretycy, ale ostatni sobór "To zamach na Kościół"
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj