Rolnik amator
Zgadzam się z Rolnikiem. W mojej rodzinie świniobicie odbywa się z dziada pradziada. Najpierw bił pradziadek, później mój dziadek, ojciec i teraz ja. Tradycja i doświadczenie są przekazywane pokoleniowo. Uczono mnie zawsze, że świnia przed i w czasie uboju nie może się stresować bo mięso wtedy jest lepsze. A jak się stresuje to mięsą jest gorsze w smaku. W ubojniach tego nie ma!!!!!! Jestem można powiedzieć amatorem bo nie mam wykształcenia w tym kierunku, a wręcz przeciwnie, ponieważ jestem inżynierem, ale tradycja musi być podtrzymywana. Zobaczcie na Słowaków, Węgrów. Jeżeli ktoś nie wie to przypomnę, że w dawnych czasach, ale i jeszcze w latach 70-tych, 80-tych XXw, świniobicie było pewnym rodzajem święta. Odbywało się zawsze od początku grudnia to końca karnawału. Przychodził rodzina, sąsiedzi by pomóc i wspólnie spotkać się i pogawędzić. Później gospodarz obdarowywał każdego wyrobami. Oczywiście w okresie późniejszym on miał okazję pomóc sąsiadowi i otrzymywał taką samą zapłatę. W