Po guzie Marcela nie ma ani śladu!
Ostatni wykonany rezonans przeprowadzony w klinice w Stanach Zjednoczonych wykazał, że mały Marcel z Krotoszyna nie ma już śladów guza.
Tydzień temu odbył się ostatni przeszczep komórek macierzystych, to zaowocowało pokazaniem się pierwszych nowych komórek. Świadczy to o tym, że szpik zaczął pracować.
Niebawem Mały Marcel kończy leczenie i wraca z rodzicami do domu.
Przypomnijmy, że w styczniu udało się zebrać całą kwotę na leczenie Marcela. Zaangażowani byli wszyscy, również wielu mieszkańców powiatu ostrowskiego.
Nie było możliwości wyleczenia w Polsce, jedyna nadzieja czeka w klinice w USA. Udało się zebrać całą gigantyczną kwotę ponad 3.6 miliona złotych!
Choroba Marcela, po której nie ma już śladu, zostały wspomnienia:
"Medulloblastoma, nowotwór, guz mózgu… Rozpacz jest tym większa, że w Polsce lekarze proponują tylko chemię. Zgodziliśmy się, synek cały czas ją przyjmuje, jednak ona nie wyleczy Marcela. To leczenie paliatywne… W rozpaczy szukaliśmy ratunku na całym świecie. Przyszła pozytywna odpowiedź od najlepszego specjalisty od tego rodzaju guzów mózgu. Widzi całkowitą szansę wyleczenia naszego synka! Warunek jest jeden - musimy jak najszybciej stawić się w klinice w USA. Jeśli pojawią się przerzuty, będzie za późno… Nasze dziecko można uratować, Marcel może żyć! Niestety, ratunek został wyceniony na kolosalne pieniądze…"
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj