Po reformie dzieci nie chcą jeść w Przedszkolach
Od 1 września 2015 roku weszło w życie nowe rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej o Bezpieczeństwie Żywności i Żywienia. Zgodnie z nowymi ustaleniami w stołówce szkolnej mają być podawane dania pełnowartościowe i urozmaicone. Do każdego obiadu mają być dodane warzywa i owoce, smażenie może odbywać się tylko raz w tygodniu i to na oleju rzepakowym, a obowiązkowym posiłkiem w tygodniowym menu będzie ryba.
Co powinno się znależć w każdym posiłku? Warzywa lub owoce, produkty zbożowe lub ziemniaki, mleko bądź produkty mleczne, mięso, ryby, jaja, nasiona roślin strączkowych, orzechy, tłuszcze. Jeżeli szkoła żywi dziecko przez cały dzień, wówczas mają przysługiwać mu nie mniej niż cztery posiłki, a w przedszkolu, w którym dziecko spędza 8 godzin – trzy posiłki, w tym śniadanie obiad i podwieczorek.
Zmiany dotyczą również napojów: herbata, kawa zbożowa i kompot muszą być przygotowywane na miejscu i nie mogą być słodzone. Każde dziecko musi mieć dostęp do wody mineralnej bez ograniczeń.
W rezultacie ze sklepików szkolnych znikają chipsy, ciastka, napoje sztucznie słodzone (również energetyki) i fast foody.
Nowe przepisy będą obowiązywać we wszystkich typach szkół (od podstawowych do ponadgimnazjalnych) z wyjątkiem szkół dla dorosłych, a także w przedszkolach i w tzw. innych formach wychowania przedszkolnego (punkty przedszkolne, kluby malucha). Żywność, która jest niedopuszczona do sprzedaży w placówkach oświatowych nie będzie możliwa również do zakupienia w pobliżu szkół.
Niedostosowanie się do przyjętych przepisów grozi karą pieniężną w wysokości od 1 do 5 tys. złotych oraz natychmiastowym wypowiedzeniem umowy prowadzącemu stołówkę. Skutkiem tego wiele stołówek szkolnych będzie zamknięta, ponieważ szkoły nie bądą mogły pozwolić sobie na koszty związane z utrzymaniem takiego biznesu.
Dyrektorzy przedszkoli i intendenci ustalający menu załamują ręce. – Ciężko jest nam ułożyć jadłospis, bo tych rzeczy, których możemy użyć do gotowania i przyprawiania jest bardzo mało – mówi dyrektor przedszkola w Gorzycach Wielkich Donata Józefiak - Do tej pory piekliśmy dla dzieci domowe ciasta, teraz zabroniony jest nie tylko cukier, ale także biała mąka, więc z ciastami koniec.
Pierwsze dni rewolucji nie podobają się także dzieciom. Wiele z nich chce jeść obecnie przygotowanego w przedszkolach jedzenia, które po prostu im nie smakuje.
Nowe przepisy choć wprowadzone z myślą o zdrowiu najmłodszych, póki co nie znajdują uznania żadnej ze stron.
Co równie istotne, opłaty za wyżywienie w przedszkolach wzrosły nawet dwukrotnie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj