Zalety kupowania na ostrowskim targu
Wspaniałe jedzenie
Z reguły na targowiskach można kupić żywność bezpośrednio od rolników. Jest tam tyle wspaniałych warzyw, owoców, ziaren, roślin strączkowych, grzybów, orzechów i innych towarów. W większości nieprzetworzonych, lokalnych i sezonowych, czyli świeżych i nie wymagających wielu środków konserwujących. Owszem, wielu rolników na pewno używa trochę pestycydów i sztucznych nawozów, ale mimo to ich produkty są często tanie, zdrowe i smaczne.
Żywność na targach co prawda nie jest idealna, ale według zawiera i tak mało chemii w porównaniu do wielu produktów. Co do pestycydów, to nieekologiczne mięso często zawiera ich więcej niż bazarowe warzywa, jeśli zwierzęta jedzą pryskaną paszę.
Mniej śmieci i spalin
Produkty na targu są zwykle sprzedawane bez kolorowych, pełnych chemii opakowań. W sklepach zaś jest ich pełno. Zamieniają się one szybko w sterty śmieci, za których wywóz musimy płacić w czynszu i które zanieczyszczają glebę na przepełnionych wysypiskach.
Ech, gdzie te czasy, kiedy sprzedawca sypał towar na wagę i przesypywał do toreb, które nieśli ludzie?
Towary na bazarkach są często przewożone z pobliskich wsi, a nie z zagranicy. Mniej więc spala się benzyny przy transporcie. Wspierając taki rodzaj sprzedaży, dbamy o czystsze powietrze i zużywanie mniejszej ilości zasobów.
Wpływ kupowania na targu na całe społeczeństwo
Na bazarkach rolnicy sprzedają bezpośrednio do końcowych odbiorców. Bez całej gamy pośredników: hurtowni, dystrybutora, właściciela sklepu, sprzedawcy, z których każdy bierze dla siebie trochę pieniędzy. Bez korporacji, w których wyższa i średnia warstwa zarządzająca zgarnia większość zysków, a reszta pracowników dostaje marne pieniądze. Na targu rolnicy mają więc większą szansę na godziwy zarobek.
Jak rozpoznać, które warzywa i owoce są dobrej jakości?
Oczywiście, na targu zdarzają się też gorsze towary: np. warzywa importowane z zagranicy, które wyglądają niby dobrze, ale mają słaby smak i mało wartości odżywczych. Podejrzane wydają się też zbyt okrągłe, duże i „idealne” warzywa i owoce. Wiele z nich było intensywnie pryskanych, dodawano też do nich sztuczne nawozy, a może i różne konserwanty. Najlepiej porównywać ich smak i wygląd z tym, co jemy z działki.
Na targu są oczywiście oszuści, co będą mówić niezgodnie z prawdą „mam ekologiczne, niepryskane, krajowe”. Z upływem czasu można jednak znaleźć swoich zaufanych sprzedawców.
Pomimo pryskania żywności, jej jakość jest z reguły lepsza na targach niż w wielu supermarketach albo nawet niektórych warzywniakach, choć to wszystko oczywiście zależy od konkretnych miejsc (bo czasem nawet supermarket może mieć dobrych lokalnych dostawców).
Najlepiej iść tam jak najwcześniej rano, bo jest mniej ludzi. A i na ulicach spokojniej.