Irek
Zaczyna to być irytujące, rośliny niby "psychoaktywne" trafiają na listę zakazanych tylko dlatego że komuś nie jest na rękę aby tak silne i sprawdzone od wieków rośliny mogły służyć komuś jako swoiste lekarstwo, tu też mam na myśli kilka innych podobnych roślin, np. nymphaea caerulea, czy calea zacatechichi, dziwne że takie delikatne używki trafiają przez jakiegoś niedouczonego lub niedoinformowanego inspektora na czarną listę, ponieważ są zupełnie nieszkodliwe dla ludzi, a szkodliwe tylko dla pastwiących się na nieszczęściu ludzkim przemyśle farmaceutycznym. Z drugiej strony mamy dostępne od 18tego roku używki takie jak nikotyna czy alkohol, które wywołują wielokrotną ilość zgonów więcej niż jeżei ich by nie było, płacimy za to ogromną cene, za ośrodki leczące alkoholizm, utrzymujemy więźniów którzy pod wpływem alkoholu zrobili coś czego normalnie by nie zrobili, płacimy też za badania, leki i sprzęt onkologiczny dla palaczy, wszystko z naszych podatków, a tu gówniane kilka lekkich uż