Dominik spod Ostrowa dotarł autostopem do Hong-kongu (foto)
Co prawda sam cel podróży czyli Hong-Kong został już zrealizowany przez Dominika 17 września jednak po opuszczeniu miało miejsce jeszcze wiele przygód. Teraz przyszedł czas na podsumowania podróży życia.
Najwyższy czas na podsumowanie podróży Polska - Hong Kong którą odbyłem z Andrzejem- pisze Dominik.
Była to moja najdziksza podróż, i taka miała być. Przejechaliśmy Ukrainę, Rosję, Mongolię, Chiny aby znaleźć się w Hong Kongu. Na samym początku chciałbym wspomnieć o wszystkich ludziach którzy pomogli nam w trakcie tej podróży, bez nich ciężko było by o dobre wspomnienia. Mimo że tego nie czytają: dziękuję, za każdy kilometr na stopa, wskazówkę, obiad czy dobre słowo.
Nigdy wcześniej nie przejechałem tyle autostopem kilometrów za jednym razem. Na początku było sporo obaw oraz niepewności, po pierwsze jechałem z gościem którego widziałem pierwszy raz w dniu wyjazdu. W głowie były pytania, czy wytrzymamy ze sobą te 2 miesiące? Ile będzie kłótni? Może będzie się trzeba rozdzielić. Wszystkie te obawy dziś wspominam z uśmiechem na twarzy. Andrzej okazał się niesamowitym kompanem podróży, zadającym świetnie historię oraz język rosyjski, jeśli chodzi o nasze charaktery, różniliśmy się prawie 180 stopni, to powodowało pewnego rodzaju zazębienie dzięki czemu w trakcie naszej podróży nie doszło do żadnej kłótni. Pamiętajcie że przebywaliśmy razem ponad 2 miesiące przed 24 godziny/7 dni w tygodniu - brak poważnych kłótni to dla mnie sukces.
Wszystkie moje poprzednie podróże odbywały się w krajach zachodnich/bałkańskich gdzie kultura była swojska. W trakcie tej podróży Rosja a nawet Mongolia były dla mnie znajome, szok przeżyłem zaraz po wjechaniu do Chin, tam wszystko było inne. Chcę się przyznać że w ciągu pierwszych kilku godzin w Chinach czułem się jak dziecko pozostawione w tłumie. Nie rozumiałem żadnych napisów, nikt nie mówił moim językiem, jak sobie tu poradzimy? Pomyślałem. Wziąłem się jednak w garść i razem z Andrzejem poradziliśmy sobie spędzając tam miesiąc - zrobiliśmy to :D Chiny zrobiły na mnie w późniejszym czasie pozytywne wrażenie kiedy to dzień po dniu ją odkrywaliśmy widząc jak to państwo jest wspaniale rozwinięte i nowoczesne. Zafascynowała mnie również Tajlandia którą odwiedziliśmy przez przypadek, do tego kraju chciałbym wrócić ponieważ tydzień to zdecydowanie za mało ;) Na koniec był Oktoberferst na który chciałbym wrócić bo ten festiwal jest jedyny i w swoim rodzaju. Jak było wiecie z wpisów.
Chciałbym podziękować rodzicom za zarażenie mnie pasją podróżniczą oraz mojemu bratu Karolowi, który redagował i wrzucał posty na stronę bez niego było by ciężko. Chciałbym również wszystkim wam podziękować że byliście z nami w tej podróży. Każdy komentarz, laik oraz udostępnienie mówiło nam że jesteście tu z nami i szczerze interesujecie się tą przygodą.
Na koniec trochę faktów z naszej podróży, na pierwszy plan ogólny zarys podróży:
POLSKA:Rzeszów>UKRAINA: Kijów>Charków>ROSJA:Woroneż>Kazań>Jekaterynburg>Bijsk>Irkuck>Ułan Ude>MONGOLIA:Ułan Bator>CHINY:Pekin>Xian>Szanghaj>Shenzhen>Hong Kong>TAJLANDIA:Bangkok>Ko Chang>NIEMCY:Monachium>POLSKA:Poznań
Podsumowanie podróży:
Kilometry:
Autostopem ponad: 12 000km
Pociągami/Autobusami: ok.4 000km
Promami: ok.20km
Samolotami: ok.10 500km
Ilość stopów, 78 w tym:
- 38 Andrzeja
- 33 moje
- 6 wspólnych
- 1 policjanta w Mongolii który chciał nam pomóc
Do tego dziesiątki przygód, setki zdjęć i wspaniałych wspomnień. Zdecydowanie, było warto ;)
Po więcej informacji i zdjęć zapraszamy na blog Dominika- TUTAJ
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj