| Źródło: inf. własna
Dramat w czwartej kwarcie. Roztrwonili 13 punktów przewagi (foto)
Wynik pierwszej kwarty rzutem niemalże z połowy boiska ustalił Jakub Nizioł na 21:18 dla Śląska. Wcześniej drugi faul, a chwilę później trzeci jako techniczny otrzymał Rodney Chatman, który nie zgadzał się z decyzją arbitrów. Ograniczyło to nieco rotację trenerowi Urbanowi.
Po dwóch z rzędu trójkach Tomasza Gielo w 14 minucie Arged BM Stal prowadziła 34:27 i serię punktową momentalnie czasem przerwał trener Miodrag Rajković. Wynik 2 kwarty w tym momencie brzmiał 16:6. Stal najwyżej prowadziła 46:31 po akcji Nemanji Djurisicia. Śląsk odpowiedział jednak pięcioma punktami z rzędu i w 20 minucie o czas poprosił trener Andrzej Urban. Stal kapitalnie broniła. Nacisk na koszykarzy z piłką Śląska ponownie przynosił skutek. Goście do przerwy przegrywali 36:48, mając 26-procentową skuteczność w rzutach z dystansu. Śląsk mało piłek pchał pod kosz, ale to też zasługa obrony gospodarzy. Stal w 17 minucie miała ją na niebywałym procencie 66. Trafiła 6 na 9 trójek, ale w końcówce trzy pudła sprawiły, że spadła do 50 procent.
Rewelacyjnie grał generał i kapitan „Stalówki” w jednej osobie, Aigars Skele. Łotysz miał na koncie 17 punktów i 6 asyst. W Śląsku Nunez i Parakhouski punktami spod kosza trzymali gości przy życiu.
W trzeciej kwarcie było sporo nerwów, kontrowersji, wideo weryfikacji i akcji przerywanych faulami. Śląsk zmniejszał straty do 6 punktów w 29 minucie meczu. Mecz stał się jeszcze bardziej fizyczny. W Stali niczym profesor grał Aigars Skele. Po trzech kwartach Stal prowadziła 68:59, a w końcówce pierwsze punkty w meczu zdobył Rodney Chatman.
Na początku trzeciej kwarty przewaga ostrowian podskoczyła do 13 punktów, ale w tym meczu żadna różnica nie była pewna. 90 sekund później było już tylko 72:66 i o drugi czas w tej połowie prosił trener Andrzej Urban. Problemy z faulami Skele i Beliauskasa sprawiały, że gospodarze odpuszczali niektóre akcje w obronie, a Śląsk prostymi środkami odrabiał straty. Na 4,53 minuty przed końcem trener Urban wykorzystał trzeci czas, a jego zespół prowadził zaledwie 71:72. Śląsk zanotował serię 13-0 i odzyskał prowadzenie na 4 minuty przed końcem spotkania. Kiedy Klassen trafił z dystansu było już 76:72. Seria 18-0 wstrząsnęła Stalą, która nie była w stanie odwrócić losów meczu.
W ostatnich akcjach Stal próbowala faulować taktycznie, by przerywać akcje Śląska. Zbiórkę na wagę awansu do półfinału zebrał w ataku Daniel Gołębiowski. Później gwizdki sędziowskie milczały i Śląsk dowiózł dwa punkty przewagi do końca. Szkoda...
-To nie powinno się zdarzyć. Przegraliśmy na własne życzenie. Zaczęliśmy grać indywidualnie, zupełnie nie tak, jak powinniśmy. Myślami byliśmy pewnie w półfinale, a Śląsk się nie poddał i gratuluję mu zwycięstwa. Ciężko będzie usnąć po takim meczu - podsumował Tomasz Gielo.
Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski – WKS Śląsk Wrocław 81:83 (18:21, 30:15, 20:23, 13:24)
Arged BM Stal: Aigars Skele 25, Ojars Silins 18, Nemanja Djurisić 13, Tomasz Gielo 13, Laurynas Beliauskas 8, Rodney Chatman 2, David Walker 2, Wiktor Sewioł 0, Krzysztof Sulima 0.
Śląsk: Angel Nunez 16, Jakub Nizioł 16, Hassani Gravett 13, Daniel Gołębiowski 11, Artsiom Parakhouski 8, Łukasz Kolenda 7, Marek Klassen 7, Saulius Kulvietis 3, Dusan Miletić 2, Mateusz Zębski 0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj