Czarownice nie są głupie!
Trzask. Drzwi zamknęły się z hukiem za Casandrą, która pobiegła do swojej komnaty. Nie trudno było zauważyć, że coś się stało. - Chcesz porozmawiać? – zapytała Izyda, pukając do komnaty córki.
Nigdy nie będę dobrą czarownicą! Nigdy! Przenigdy! – wiedźminka krzyczała przez łzy. – Jestem głupia, głupia!
- Czujesz się głupia, tak?
- Nie, tak, nie!
Izyda przytuliła córkę czekając, aż ta przestanie płakać.
- Głupia, głupia, jestem głupia – powtarzała.
Gdy emocje opadły na tyle, że Cassandra mogła zacząć mówić – opowiedziała o lekcji czarów, na której zapomniała zaklęcia. Ponieważ w jej grupie był mały czarnoksiężnik Bartłomiej, w którym podkochiwała się większość małych czarownic, Cassandra próbowała ukryć swoją niewiedzę. W rezultacie zamiast wypowiedzieć zaklęcie mające zamienić wodę w sok, zamieniła ją w żaby, które szybko rozbiegły się po całej klasie. Całe szczęście nauczycielka czarów uratowała sytuację. Nie zaliczyła jednak ćwiczenia całej grupie- dając kolejne, tym razem trudniejsze zadanie do wykonania i zapowiadając kartkówkę z 30 podstawowych zaklęć.
- To przez ciebie, jesteś głupia!- krzyknął, czerwieniąc się ze złości, Bartłomiej.
Co jak co, ale takie słowa z ust czarnoksiężnika, do którego Cassandra wzdychała potajemnie i przed którym chciała pokazać się z jak najlepszej strony, to było za wiele. Do końca lekcji nie potrafiła się skupić – przypominała sobie różne sytuacje, na potwierdzenie słów: jesteś głupia: a to zapomniała zabrać książki, innym razem Rabusi zamiast wody wlała syrop na szczekanie, kiedy indziej nie zamknęła drzwi i wszystkie sny zebrane w woreczku rozwiały się po okolicy.
-No tak, jestem głupia! – stwierdziła.
- Z tego, co opowiedziałaś, to słyszę, że nie przyznałaś się do tego, że zapomniałaś zaklęcia – stwierdziła Izyda.
- No!
Bartosz zezłościł się na ciebie i nazwał cię głupią. A ty w to uwierzyłaś. Jest ci z tego powodu bardzo smutno.
- Taaak- pochlipywała „mała”.
Jakbyś ty określiła swoje zachowanie?
- Hmmm, zapominalstwo, może lenistwo, no i głupie było to, że się nie przyznałam. Nie byłoby tego całego zamieszania, gdybym nie stchórzyła.
- Czyli uważasz, że w tej sytuacji zachowałaś się leniwie, zapominalsko, głupio i tchórzliwie?
- Oj, dużo tego, ale chyba tak.
- W innych sytuacjach?
- Często zachowuję się mądrze, odważnie. Zazwyczaj pamiętam o obowiązkach. Chociaż zdarza się inaczej.
- Zatem dlaczego mówisz, że jesteś głupia, z powodu słów jednej (chociaż ważnej dla ciebie) osoby, w dodatku wypowiedziane w emocjach?
- To ja nie jestem głupia?... - Wiem! Zachowałam się głupio, wcale nie jestem głupia. Jutro przeproszę moją klasę za moje zachowanie, może upiekę ciasteczka, by im osłodzić widmo kartkówki.
- Brawo! A co z Bartoszem?
- Ech, mamo! Za żadne skarby nie powiem mu, żeby nie nazywał mnie głupią. W tym przypadku nie zachowam się odważnie i już. Cassandra zarumieniła się. Izyda wiedziała, że to bardzo delikatny temat dla jej córki. Może porozmawiają o tym innym razem.
Komentarz autorki
Za każdym razem kiedy mówisz komuś lub sobie jaki jest (lub jaki jesteś) nie dajesz możliwości zmiany. Jak można zachowywać się mądrze, uważając się za głupiego? Jak można utrzymywać porządek, będąc w swoich oczach bałaganiarzem, mówić prawdę nazywając się kłamcą, pomagać innym z mianem egoisty, itd.? Każdemu z nas zdarzyło się zachować: głupio, nabałaganić, dbać bardziej o swój interes niż o innych, czy skłamać. Zachowania zmieniamy, to jacy jesteśmy trudno zmienić. Dlatego tak ważne jest, by mówić o zachowaniach, zamiast używania etykiet.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj