- Nie dam rady, to zbyt trudne, nie jestem w stanie podnieść się po porażce – mówi moja klientka. Niedawne przykre wydarzenia doprowadziły ją do rozpaczy, a kolejna porażka odebrała siłę i chęć do działania. - Po co mam cokolwiek robić, jak i tak spotykają mnie nieszczęścia. Na gruzach nie potrafię budować. - Na lawie i pyle? – dopytuję. - No coś ty! Wiesz, nie mam nastroju na żarty.