Ależ pech naszego pilota. Wylądował w polu, a miał szanse na historyczny medal mistrzostw świata
Łukasz Błaszczyk w środę obronił pozycję wicelidera i nawet nadrobił nieco punktów nad grupą pościgową. Niestety, czwartkowe zadanie przewróciło do góry nogami, klasyfikację generalną, nie licząc Brytyjczyka, Toma Arscota, który pozostał liderem.
Błaszczyk wraz ze swoim rodakiem Tomaszem Rubajem wylądowali w polu i zajęli odpowiednio 16 i 17 miejsce, dopisując do klasyfikacji łącznej zaledwie 64 i 63 punkty. Te straty są nie do odrobienia, kiedy rywale zdobyli po ponad 800-900 punktów.
Przed ostatnią konkurencją 37. Szybowcowych Mistrzostw Świata, Łukasz Błaszczyk spadł z drugiego miejsca na ósme. Rubaj z kolei z czwartego na dwunaste.
W klasie 15-metrowej pomimo przeciętnego występu w czwartek Sebastian Kawa utrzymał pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, ale ma minimalną przewagę nad goniącymi go reprezentantami Niemiec. Zakończenie mistrzostw w sobotę. W piątek, jeśli pogoda pozwoli, rozegrana zostanie ostatnia konkurencje zawodów w Australii.
Szkoda, bo historyczny medal dla Aeroklubu Ostrowskiego był tak blisko. W tym sporcie jednak do samego końca nie można być niczego pewnym, tym bardziej, że czasami decydujący jest nie tylko czynnik ludzki, ale i warunki atmosferyczne.
Fot: Facebook Łukasz Błaszczyk
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj