Kasjerka w kinie wyprowadziła z kasy blisko 400 tyś. złotych
Prezes stowarzyszenia wyjaśniła, że prowadzi ono kino od 2007 roku. W wyniku przeprowadzonej kontroli okazało się, że problemy zaczęły się od 2014 r., kiedy to przyjęta została Pani Magdalena.
"Kiedy dotarła do nas niepokojąca informacja, zaczęliśmy sprawdzać wszystkie dokumenty. Po tygodniach sprawdzeń okazało się, że księgowość była dobrze prowadzona" - powiedziała szefowa stowarzyszenia.
Dodała też, że nie wie, jak to się stało, że firma, która prowadziła księgowość od 2008 roku, nie wychwyciła podbierania pieniędzy. "Myślę, że powodem mogło być to, że jak ginęła gotówka, to jednocześnie kwota w inwestycjach rosła. Stowarzyszenie prowadzi też inną działalność, na co pozyskiwaliśmy środki zewnętrzne, a księgowość nie rozdzielała, ile powinniśmy mieć w gotówce, a ile na koncie" - wytłumaczył prezes.
Kierowniczka dopowiedziała, że "Zadaniem kasjerów było na koniec dnia zliczenie gotówki, sporządzenie dokumentu Kasa Przyjęła (KP), Kasa Wydała (KW) i faktur gotówkowych, opłaconych z pieniędzy ze sprzedaży biletów. Pozostałe pieniądze należało wpłacić na konto bankowe".
Oskarżona jednak nie przyznała się do winy, a w prokuraturze odmówiła złożenia jakichkolwiek wyjaśnień. Przed sądem zgodziła się odpowiadać na pytania tylko swojego adwokata.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj