Pani dietetyk, która piłkarzy się nie boi i może zrobić międzynarodową karierę
W naszym lokalnym środowisku uznana arbiter może nie ma jeszcze tak wielkiej rozpoznawalności, ale na boiskach międzynarodowych zbiera świetne recenzje. Wybiła się podczas Mistrzostw Europy kobiet do lat 17 w Bośni i Hercegowinie. Prowadziła jednak już w naszym regionie kilka ważnych meczów i prezentowała pełen profesjonalizm, a przecież zapanowanie na grupą kilkudziesięciu emocjonująco reagujących facetów nie jest łatwym zadaniem.
- Odkąd pamiętam, całe swoje życie byłam związana z piłką nożną. Najpierw grałam w swojej małej miejscowości Raczyce. Wtedy nie było za wiele innych atrakcji. Dlatego po lekcjach z chłopakami szłam na nasze boisko „Camp Nou”, którego nazwa była związana z kępami trawy, bo o trawie nie można tam było mówić – wspomina w rozmowie z serwisem Łączy nas Piłka, Michalina Diakow.
Przygodę z piłką nożną zaczynała w Medyku Konin. Za długo jednak nie pograła. W wieku 16 lat nabawiła się groźnej kontuzji. Rok później ponownie na drodze do rozwoju w sporcie stanął uraz. Postanowiła sprawdzić się w innej roli. Szybko pięła się po szczeblach sędziowskiej kariery w Polsce.
- Pierwsze poważne rozmowy o tym, żeby mnie zgłosić na listy międzynarodowe, pojawiły się w roku 2014, kiedy miałam 23 lata. Tak naprawdę nie wiem, czy FIFA by zaakceptowała moją kandydaturę, bo zgodnie z obowiązującymi wtedy przepisami, żeby zostać międzynarodowym sędzią głównym, trzeba było mieć minimum 25 lat, a asystentem minimum 23 lata. Z biegiem lat uważam, że dobrze się stało, że musiałam swoje odczekać. Sędziowanie ma coś takiego w sobie, że możesz się szybko uczyć, mieć duży talent, ładnie biegać, ale najważniejsze jest doświadczenie. A to zdobywa się z każdym kolejnym meczem. Ja w wieku 23 lat nie mogłam powiedzieć, że byłam doświadczoną sędzią – mówiła dla laczynaspilka.pl
Dwa lata temu Michalina Diakow sędziowała Mistrzostwa Europy kobiet do lat 17. Zebrała doskonałe recenzje już w trakcie turnieju, w którym prowadziła nawet mecz półfinałowy. - Szczerze mówiąc powołanie na ten turniej to było dla mnie duże zaskoczenie. Nie spodziewałam się tej nominacji. Pierwszą swoją plakietkę FIFA otrzymałam w 2019 roku. W roku 2020 i 2021 dominowała pandemia i meczów międzynarodowych nie było zbyt wiele. A tu od razu nominacja na turniej finałowy mistrzostw Europu U-17. W kwietniu byłam akurat na innym turnieju Elite Round U-19 we Włoszech. Schodząc na śniadanie podeszła do mnie obserwatorka z Belgii i zaczęła gratulować. Za bardzo nie wiedziałam, czego mi gratuluje i niezręcznie było mi zapytać, o co jej chodzi. Zaczęły też spływać wiadomości z gratulacjami. Dopiero po otrzymaniu oficjalnej informacji uwierzyłam, że to prawda i że, jestem w gronie sześciu sędzi głównych na ME U-17. Turniej w Bośni i Hercegowinie był najdłuższym turniejem w moim życiu. Spędziłam tam dwa tygodnie i wróciłam po poprowadzeniu meczu półfinałowego Niemcy- Francja. Uważam to za spore osiągnięcie, tym bardziej że był to dla mnie pierwszy turniej finałowy w karierze – podkreślała w rozmowie z serwisem PZPN.
Michalina Diakow jest przykładem na to, że można przebić się w świecie futbolu, który z zasady kojarzy się z mężczyznami. Na co dzień prowadzi mecze w Ekstralidze kobiet, a także w 2.Lidze mężczyzn.
- Słyszałam, że piłka nożna kobiet jest najszybciej rozwijającą się dyscypliną sportu na świecie. W Polsce niestety nadal mentalność jest taka, że po co one grają, po co sędziują. Wciąż jest za mało kobiet na różnych stanowiskach w środowisku piłkarskim i nie chodzi tylko o sędzie czy trenerki, ale także o stanowiska zarządcze w strukturach klubowych. Na świecie to się zmienia i mam nadzieję, że u nas też w najbliższej przyszłości te zmiany nastąpią – dodaje.
Pracę sędzina Michalina Diakow łączy z prowadzeniem działalności gospodarczej w branży związanej z dietetyką.
Trzymamy kciuki za rozwój sędzi pochodzącej z naszego regionu i wierzymy, że jeszcze kiedyś będzie o niej tak głośno jak o arbitrze Szymonie Marciniaku, którą swoją pracą zyskał rozpoznawalność porównywalną z piłkarzami reprezentacji Polski.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj