Bohaterowie na ulicy uratowali życie mężczyźnie (foto)
Witam Serdecznie. Chciał bym opisać sytuację jaka mnie spotkała idąc ulicą Wrocławską około godziny 16.25 w Ostrowie. Gdy dochodziłem do sklepu Grosik zauważyłem leżącego na ziemi faceta twarzą do chodnika. Facet się nie ruszał i nie dawał oznak życia. Stały tam dwie panie i jedna już wzywała karetkę pogotowia. Zapytałem co się stało i jedna mi odpowiedziała, że facet szedł i prawdopodobnie przypadkowo się przewrócił i upadł na krawężnik. Nie wyglądał na pijanego, schludnie ubrany i nie było czuć alkoholu. (czapka i maseczka na głowie) Zacząłem go szarpać aby sprawdzić czy żyję. Nie chciałem go ruszać ponieważ nie chciałem mu zrobić krzywdy. Facet nie reagował nic. NA CZAŁE SZCZĘSCIE po chwili przechodził młody mężczyzna (wiek ok 30) prawdopodobnie z żoną i 2 małych dzieci. Wszedł pewnym krokiem miedzy nas gapiów i powiedział, że jest po szkoleniu pierwszej pomocy. Mijały kolejne minuty a karetki nie było widać! TEN młodszy ode mnie facet sprawdził mu puls czy oddycha. Po paru sekundach krzyknął ze nie oddycha! nagle z tłumy podszedł inny pan i szybkim ruchem przewrócili (facet był siny - pełno śliny i krew) go na bok rozpięli kurtkę i zaczęli go REANIMOWAĆ - masaż serca trwał chyba z 2-3minuty! Byłem naprawdę w szoku jak facet bez zastanowienia i profesjonalnie podszedł do tematu. Po kilku dłuższych chwilach do starszego Pana zaczęło wracać Życie! Gdy wszyscy myśli że jest już ok nagle starszy Pan znów odpłynął .. i znów masaż serce i tak bez przerwy... cała akcja trwałą kilka dobrych minut do przyjazdu karetki. Gdy zjawił się Ambulans - panowie zabrali mężczyznę do środka i tam jeszcze przez 10minut go reanimowali i walczyli o jego życie. Wszyscy byli w ciężkim szoku! W czasie gdy mężczyznę pakowali do karetki podszedłem do tego młodego faceta (szara bluza w czarne paski i plecak) i nie mogłem z wrażenia i szacunku się wysłowić i aby poklepałem go po ramieniu i powiedziałem mu, że jest BOHATEREM!!! On sam widziałem był w szoku, bo idąc przez miasto z dziećmi nie spodziewał się, że zaraz uratuje komuś życie. Odchodząc od niego biłem mu BRAWO! Po kilku chwilach ludzie zaczęli się rozchodzić (w tym czasie ratownicy walczyli o gościa w karetce) a ten mężczyzna zabrał rodzinę i odszedł nie wiem gdzie. Jedno wiem na pewno, gdyby nie ten młody facet, karetka była by za późno! WIELKI SZACUNEK DLA NIEGO! bez wątpienie jest dziś największym bohaterem dnia!!! Chłopie w szarej bluzie - masz wielką flaszkę u mnie :-)
Po jakichś 10min karetka ruszyła ostro na sygnałach w stronę szpitala. także reanimacja przyniosła skutek :)
Facetowi należą się brawa i nagroda- napisał do nas internauta, który był świadkiem całego zdarzenia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj