
Najgorsze paliwa znikną z rynku

Normy będą stosowane w przypadku paliw stałych, które służą do ogrzewania gospodarstw domowych oraz są używane w instalacjach o mocy cieplnej poniżej 1 MW, czyli w kotłowniach przy budynkach mieszkalnych, szkołach, szpitalach. Oznacza to, że został wprowadzony ustawowy zakaz sprzedaży takich paliw do sektora komunalno-bytowego.
Posłowie wprowadzili do ustawy trzy poprawki. Przede wszystkim wprowadzi dwuletni okres przejściowy dla węgla brunatnego, który jest spalany w domowych paleniskach.
Posłowie PiS, którzy są autorami tej poprawki przekonywali, że dzięki niej kopalnia węgla brunatnego Sieniawa w Sieniawie Lubuskiej (gmina Łagów), która wytwarza brykiety z węgla brunatnego na potrzeby indywidualnych odbiorców będzie mogła nadal działać.
- Bez takiego przepisu przejściowego, który będzie obowiązywał do 2020 r., spowodowalibyśmy likwidację tego podmiotu (…). Teraz kopalnia Sieniawa będzie miała czas na przekwalifikowanie, tak, żeby nie doszło tam do zwolnień i likwidacji kopalni – powiedział wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Dodał, że dzięki poprawkom, które zostały wprowadzone do ustawy indywidualni odbiorcy będą mogli jeszcze przez dwa lata korzystać z węgla brunatnego.
Wprowadzono również świadectwa jakości paliw. Nabywcy będą rzetelne i szczegółowo informowani o tym, co kupują. Za sprawą nowych przepisów zostanie też wyeliminowany niecny proceder polewania węgla wodą po to, żeby zwiększyć jego masę. Kontrole składów oraz przejść granicznych będą przeprowadzane wyrywkowo przez Inspekcję Handlową i Urząd Skarbowo-Celny. Tylko nabywcy nie będą kontrolowani. Nikt też nie będzie kontrolował jakości węgla w miejscu jego spalania. Koszty kontroli będzie ponosił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Krajowa Administracja Skarbowa. Jeśli jednak skontrolowane paliwa nie będą spełniały wymogów opisanych w ustawie, kosztami kontroli zostanie obciążony kontrolowany. W rozporządzeniu do ustawy zostaną opisane metody badania paliw.
Ustawodawca oczekuje, że dzięki nowym przepisom ze składowisk węgla znikną odpady węglowe, które w ogromnej mierze przyczyniają się do powstawania smogu. Przedsiębiorcy, którzy nie dostosują się do nowych przepisów muszą się liczyć z wysokimi karami pieniężnymi, a nawet z karą pozbawienia wolności.
Jednak w znowelizowanej ustawie znajduje się furtka, która pozwala czasowo zawiesić normy jakościowe. Będzie to możliwe, kiedy wystąpi niedobór źródeł ciepła czy też nastąpią jakieś perturbacje na rynku wytwarzania energii wynikające np. z powodu upałów.
W zeszłym miesiącu Komisja Europejska notyfikowała projekt ustawy w sprawie norm jakości paliw stałych. Właśnie to stało się kolejnym impulsem do dalszych prac nad nowelą w polskim Sejmie.
Natomiast w lutym br. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał, że Polska łamie prawo unijne dopuszczając do nadmiernych wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu. Dobowe i roczne normy zanieczyszczenia powietrza były ciągle przekraczane w latach 2007-2015. Wprawdzie nie nałożono wtedy na nas kary finansowej, ale zobowiązano nas do tego, byśmy jak najszybciej podjęli działania, które będą zmierzały do poprawy jakości powietrza. Jeśli tego nie zrobimy, KE może wnieść kolejną skargę i tym razem domagać się sankcji finansowych.
Z powodu złej jakości powietrza i powodującego go smogu w Polsce umiera 45-50 tys. osób rocznie. Największą emisję zanieczyszczeń, w tym pyłów zawieszonych PM2,5, PM10 oraz benzo(a)pirenu „zawdzięczamy” sektorowi bytowo-komunalnemu i transportowi.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj