Pani Kasia już niebawem ostrzyma długo wyczekiwany lek
W ciągu 10 dni od rozpoczęcia zbiórki, udało się zebrać całą kwotę na leczenie pani Kasi Tomaszewskiej. Zbiórkę wsparło blisko 10 tysięcy osób, które wpłaciły ponad 200 000 złotych na leczenie.
Opis choroby pani Kasi:
– 27 grudnia 2017 roku dowiedziałam się, że mam raka jajnika. Początek roku 2018 był jednocześnie początkiem walki o moje życie, które rak chciał mi tak okrutnie zabrać. Szpital, stół operacyjny… Operacja trwała prawie 7 godzin. To było moje być albo nie być. Lekarze uratowali mi życie. Czy się bałam? Bardzo. Zapadałam w sen z obrazem twarzy moich synów pod powiekami. Myślałam tylko o jednym – co się z nimi stanie, jeśli mnie zabraknie? – czytamy na portalu siepomaga.pl
Rokowania w przypadku raka jajnika – powiedzieć, że złe, to nadużycie. Są tragiczne… Mojej choroby nie da się wyleczyć, można ją jedynie spowolnić. Jest lek, który może to zrobić, który da mi życie, przedłuży je, opóźni czas, w którym rak zaatakuje ponownie… Olaparib. Lek, który jest refundowany w 15 krajach Unii Europejskiej, ale nie w Polsce. Dostałabym go tylko w przypadku, gdyby doszło do wznowy, gdybym wtedy dobrze zareagowała na chemię… A ja do wznowy nie mogę dopuścić. Nie pozwolę, by zabił mnie rak, by moje dzieci nie dostały same. Lek, o który walczyła wspaniała kobieta, chora na to, co ja, która starała się o jego refundację, której niestety nie ma już z nami… Kora.
Życie jest darem. Każdy je otrzymał i niesprawiedliwe jest to, by zależało ono od pieniędzy… Miesiąc mojego życia wyznaczona na ponad 20 tysięcy złotych. Dużo. Bardzo… Ale każdy dzień z moimi synami jest dla mnie bezcenny. Stracili tatę, ale mają jeszcze mnie. Będę walczyć. Byłam i jestem najszczęśliwszą mamą na świecie… Nie poddam się nigdy. Jeśli mi pomożesz – to dla nich będę żyć.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj