| Źródło: http://ostrzeszowinfo.pl
Pomimo śmiertelnych wypadków nie zgodzili się na wycinkę drzew przy drodze
Droga wojewódzka Kalisz – Opatów to najważniejsza droga w sieci dróg na terenie gminy Doruchów. Jest to też trasa o największym natężeniu ruchu, a przez to i dużej liczbie wypadków drogowych. Wiele z rosnących wzdłuż jezdni drzew było świadkami ludzkich tragedii. W związku z tym Rada Gminy w Doruchowie z końcem kwietnia tego roku przyjęła stanowisko, w którym rajcy zaapelowali do zarządcy drogi, aby ten przyspieszył m.in. proces wycinki drzew. Radni dopięli swego. Po ich naciskach Wojewódzki Zarząd Dróg w Poznaniu wytypował do wycinki ponad 300 drzew rosnących przy drodze z Doruchowa do Grabowa. O tym, ile drzew zostanie ostatecznie wyciętych, miał zdecydować wójt Józef Wilkosz. Sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie, kiedy z końcem września na biurko włodarza gminy trafiło pismo z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, do której J. Wilkosz zwrócił się o uzgodnienie projektu decyzji zezwalającej na wycinkę drzew. W dokumencie napisano, że po wizji terenowej z 6 września tego roku, w której udział brał pracownik Urzędu Gminy oraz przedstawiciele RDOŚ, dopatrzono się kilku istotnych rzeczy, m.in. tego, że tylko 7 z 342 drzew jest obumarłych, reszta to drzewa okazałe, mające żywotne i uformowane korony.
Część z nich ma pojedyncze suche gałęzie i ubytki wgłębne pni. W trakcie oględzin stwierdzono też, że drzewa rosną w odległości 0,6 do 4 metrów od krawędzi jezdni, na prostych odcinkach drogi, a „ich lokalizacja nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i ruchu drogowego. (…) Drzewa te rosną w pobliżu pól uprawnych i stanowią cenny element krajobrazu”. To nie wszystko. W trakcie lustracji przedstawiciele z Poznania dopatrzyli się też w obrębie drzew występowania chronionych gatunków porostów. Wszystko to wpłynęło na decyzję o odmowie wycinki. „W celu poprawy bezpieczeństwa powinno się w pierwszej kolejności rozważyć możliwości alternatywne zmierzające do poprawy bezpieczeństwa, w stosunku do usunięcia drzew, np. zastosowanie rozwiązań mających na celu poprawę widoczności przy włączaniu się do ruchu, ograniczenie dopuszczalnej prędkości i wprowadzenie zakazu wyprzedzania” - napisano w uzasadnieniu.
Temat wycinki drzew poruszono na ostatniej sesji Rady Gminy w Doruchowie. - Ile nieszczęść ludzkich musi się jeszcze stać, ile musi być jeszcze wylanych łez po to, żeby te drzewa wyciąć?! Czy wy nie możecie jakoś zadziałać? To jest podstawowa przyczyna tych wypadków! – mówił sołtys Doruchowa Adam Wypchło, zwracając się do komendanta Komisariatu Policji w Grabowie nad Prosną kom. Wiesława Kolasińskiego. - Ja uważam, że drzewo nie jest przyczyną wypadków. To jest moje zdanie i tego się będę trzymał – odpowiadał policjant. – Ktoś kieruje tym pojazdem, drzewo przecież nie wtargnęło na jezdnię... Jak ja osobiście jadę samochodem prywatnie czy radiowozem, to zdejmuję nogę z gazu. Ze słowami tymi nie zgodził się jednak sołtys, który jako przykład podał 80-letniego kierowcę. – Jedzie do Grabowa, z przeciwka jedzie tir i on pojedzie zgodnie z przepisami. Nie ma wyczucia, zjeżdża z drogi, uderza w drzewo i ginie. Gdyby tego drzewa nie było, mógłby żyć dalej – obrazował. - Ale musicie panowie przyznać, że skutek tego wypadku może być zupełnie inny – wtrąciła przewodnicząca Joanna Blewąska. Tu kom. Kolasiński nie miał wątpliwości. - To prawda, uderzenie w drzewo to tak jakbyśmy uderzyli w betonową ścianę.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj