Miały pomagać ludziom i przyrodzie. Niestety stało się inaczej... Zaniedbania właścicieli stada koziołków, które miało służyć jako „żywa kosiarka” na jednej z wysp na Wiśle, sprawiły, że kilkadziesiąt zwierząt padło. Ratunkiem dla pozostałych było szybkie znalezienie domu. Dzięki stowarzyszeniu Free Animals Kalisz koziołki od kilku dni są bezpieczne w gospodarstwie w okolicach Ostrowa Wielkopolskiego i tam czekają na adopcję. A właściciel, który doprowadził do wymarcia prawie całego stada - na proces. Mężczyzna usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzętami.