Jakub Krawczyk: Widziałem tylko post z przeprosinami. Grzegorz Walasek nie zadzwonił do mnie
Wygląda na to, że wpadłeś w taki sportowy trans, forma jest i świetnie motocykl klei ze startu?
-Tak to na razie wygląda. We wtorek spróbowałem sobie silnik od pana Ryszarda Kowalskiego, bo dosyć długo ta jednostka w tym sezonie leżała na półce. W ciemno bez treningu włożyłem go w ramę i jak widać starty były bardzo dobre. Na trasie też się napędzał praktycznie w każdej części toru. W środę jadę w Bydgoszczy w Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów, w czwartek w Gnieźnie, w piątek trening przed sobotnim meczem z niemieckim zespołem. Pracowity tydzień, więc jest co robić
To chyba dobrze, kiedy zawodnik jest pozytywnie nakręcony i dużo wtedy startuje?
-Pewnie, że tak. Człowiek do domu wraca może nie jakoś bardzo zadowolony, ale na pewno nie zły. Głowa jest spokojniejsza i nie myśli się o tym, że coś nie idzie. Wiadomo, że cały czas pracujemy nad tym, żeby było jeszcze lepiej niż jest. Myślę, że powoli to widać.
W meczu U-24 Ekstraligi z zespołem z Gorzowa wygraliście 48:42, ale nie zdobyliście punktu bonusowego. Jest niedosyt, że nie dopisaliście do tabeli trzech punktów?
-Trener kiedyś powiedział, że te zawody traktujemy bardziej szkoleniowo. Oczywiście, jedziemy na serio i fajnie byłoby zdobyć jakiś medal. Na pierwsze miejsce pewnie nie mamy już pewnie szans, ale drugie wciąż realne.
Na końcu jest przecież finał play-off…
-Rzeczywiście, finał o wszystkim decyduje, ale trzeba się tam dostać.
Przed Tobą jeszcze sporo jeżdżenia w tym sezonie, ale Twoje nazwisko pojawia się w medialnych spekulacjach w kontekście przyszłego sezonu i transferu do PGE Ekstraligi. Myślisz w ogóle o tym?
-Docierają do mnie te sprawy. Nie będę ukrywał, że są telefony i prowadzone rozmowy. Na razie jestem tu i teraz. Skupiam się na tym, co mnie czeka w Ostrowie. O przyszłym będę myślał po sezonie.
Dobrą jazdą pracujesz pewnie na coraz lepszy kontrakt w przyszłym sezonie?
-Oczywiście. Tak to działa. Jednym sezonem pracuje się na kontrakt w kolejnym. Im lepiej będę jeździł, tym lepiej będzie wyglądało to wszystko w następnym. Trzeba jechać cały czas o swoje i tyle.
Jakiego meczu możecie spodziewać się w sobotę z niemieckim zespołem Trans MF Landshut Devils?
-Myślę, że fajnego. Będzie dużo ścigania. Połapaliśmy się już z tym torem. Jest taki, jak wszyscy chcą. Każdemu odpowiada, może poza jednym panem. Nie będę już więcej mówił o tym, bo i tak duża burza w internecie zrobiła się z tego.
A propos pana, o którym wspomniałeś. Czy Grzegorz Walasek przeprosić Cię osobiście?
-Widziałem, że wrzucił post na Facebooka, ale osobiście nie było żadnych przeprosin. Nie było ani telefonu ani rozmowy i tyle.
Masz żal do Grzegorza Walaska? Rozumiem, że nie mieliście okazji wyjaśnić sobie tego, co zaszło na torze?
-Nic wielkiego się nie wydarzyło. Tym, że zostałem uderzony w kask też specjalnie się nie przejąłem. Bardziej przejąłem się faktem, że chciałem porozmawiać z Grzegorzem Walaskiem po meczu i wszystko wyjaśnić, ale się nie dało. Skończmy ten temat. Nie ma co więcej go roztrząsać.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj