
| Źródło: inf. własna
Młody żużlowiec ma ogromnego pecha. „Zatarłem trzy silniki, łańcuchy strzelają jeden po drugim”

Nie jest pewnie łatwe życie zawodowca, który jest na dorobku?
-Bywa trudne, szczególnie, gdy się wszystko psuje.
Co masz na myśli?
-Zatarte silniki, zerwane łańcuchy. Nie jest łatwo, bo teraz o wszystko muszę sam dbać.
Co się działo w tych ostatnich meczach U24 Ekstraligi, gdy obok Twojego nazwiska zapisywano literki oznaczające defekty motocykli?
-Trzy razy zatarł mi się silnik. Dwa razy zerwał łańcuch sprzęgłowy. To nie są defekty wynikające z naszej winy. Po prostu złośliwość rzeczy martwych. Nic na to nie poradzimy.
Domyślam się, że takie awarie generują momentalnie duże koszty?
-Bardzo duże. Każdy zatarty silnik to spore koszty serwisu. Dlatego też każde dodatkowe wsparcie sponsorów będzie bardzo mile widziane. Zapraszam firmy do współpracy. Odwdzięczę się reklamą i promocją sponsorów, a także dam z siebie wszystko, by wynik sportowy był jak najlepszy.
Jakiego rzędu są to koszty, kiedy zatrze się silnik? Pewnie kibice nie zdają sobie sprawy z tego, jak spore to wydatki?
-Za ostatni serwis silnika po zatarciu zapłaciłem 9 tysięcy złotych.
To sporo, tym bardziej, że tak naprawdę pewnie zarabiasz w 1.Lidze, w której do tej pory nie miałeś szans jeździć z uwagi na kontuzje…
-Ciężko mówić na razie o zarobkach, bo jeżdżę póki co w zawodach DMPJ i U-24 Ekstralidze. Wszystko co tam zarobię, inwestuję w serwisy silników, opony czy wymiany zerwanych łańcuchów.
Czekasz pewnie z utęsknieniem na dobry występ w meczu 1.Ligi?
-Bardziej liczę na to, by dobrze zapunktować i by zespół wygrał, a jak się uda coś zarobić, to będzie dodatkowa przyjemność.
W czwartek startowałeś w Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów w Rawiczu. Do takiego występu jako zawodowiec chyba musisz dopłacać?
-Tak to wygląda. Jadę tam za darmo, bo za takie zawody nie mam płacone, a koszty ponoszę. Muszę kupić opony. Nabijam wyścigi na silniku, który trzeba serwisować. Pięć biegów plus próba toru to w zasadzie 1/5 tego, co odjedzie się przed kolejnym serwisem. Do tego trzy opony i dojazd. Takie zawody to spore koszty.
Można zatem powiedzieć, że zarabia się tylko w 1.Lidze?
-W U-24 Ekstralidze jeśli dobrze się punktuje i nic się nie psuje, to też można parę groszy zarobić. Gorzej wygląda sytuacja, jak ciągle się coś psuje i trzeba non stop inwestować.
Można powiedzieć, że trochę brutalnie zderzyłeś się z zawodowstwem czy po prostu zbieg pechowych okoliczności i kontuzja sprawiły, że jest trudno?
-Nie powiem, żebym zderzył się z byciem zawodowcem. Cieszę się, że podpisałem taki kontrakt i drugi raz podjąłbym taką samą decyzję. Po prostu nikt się nie spodziewał, że tak się będą te silniki zacierały, czy strzelały łańcuchy. Nie mam na to wpływu. Liczę, że teraz będzie już wszystko dobrze.
Każda pomoc ze strony sponsorów w tej sytuacji jest mile widziana…
-Dokładnie. Jeśli ktoś byłby chętny, osoba prywatna czy firma zapraszam do współpracy. Każde wsparcie jest dla mnie ważne.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj