| Źródło: inf.własna
Na sto procent damy radę w dwumeczu - rozmowa z Markiem Cieślakiem.
- Zarówno dla kibiców jak i samych zawodników były to bardzo ciekawe zawody. Co prawda tegorocznego Mistrza Europy poznaliśmy już po kilku biegach, jednak walka o srebro trwała praktycznie do samego końca. Mimo to obeszło się bez „twardej” jazdy, chłopacy kilkukrotnie pokazali klasę na torze - ocenia sobotnie zawody selekcjoner reprezentacji Polski.
Wśród szesnastoosobowej stawki, która stanęła we wczorajsze popołudnie na starcie rywalizacji znalazło się miejsce dla podopiecznego trenera Cieślaka z ostrowskiego klubu. Mateusz Szczepaniak wystąpił z dziką kartą i pokazał się ze znakomitej strony. Dziewięć punktów i awans do biegu barażowego to duży sukces zawodnika z Ostrowa Wielkopolskiego. – Mateusz pokazał się z bardzo dobrej strony. Jako pierwszoligowy zawodnik odnalazł się znakomicie wśród tak doborowego towarzystwa. Trochę mu nie poszło w ostatnim biegu, szkoda ale mimo wszystko trzeba ocenić jego postawę bardzo pozytywnie.
Na trybunach Stadiony Miejskiego zasiadł wczoraj komplet publiczności o który tak bardzo zabiegali od pewnego czasu miejscowi działacze. Tak liczna widownia może cieszyć ale i napawać optymizmem w dalszej perspektywie czasu. Marek Cieślak przyznał w rozmowie z naszym portalem, że to dla niego żadne zaskoczenie. - To nie przypadek, że tylu kibiców zjawiło się dziś na stadionie. Mecze reprezentacji Polski, które były rozgrywane w Ostrowie w ubiegłych latach również pokazały jak duży głód żużla na najwyższym poziomie panuje w tym mieście. Ludzie chcą tutaj dobrego żużla.
Dziś klub prowadzony przez Marka Cieślaka czeka bardzo ważne stracie na dalekiej Łotwie. Zawodnicy ŻKS Ostrovii niespodziewanie awansowali do wielkiego finału play-off NICE Polskiej Ligi Żużlowej i wcale nie stoją na przegranej pozycji w starciu z Lokomotivem. Jaki wynik usatysfakcjonuje szkoleniowca ostrowian w Daugavpils? - Nie chcę mówić konkretnych liczb w kontekście wyjazdu, ale jestem pewien na sto procent, że damy radę w dwumeczu. Kibice mogą być spokojni – optymistycznie zakończył nasz wczorajszy rozmówca.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj