| Źródło: inf. własna
Szalony mecz Stali. Profesor Aigars Skele
Arged BM Stal rozpoczęła rewelacyjnie mecz w Szczecinie, od prowadzenia 7:0, 10:2, a nawet 16:2 w 5 minucie. Na taki obrót sprawy dosyć późno zareagował trener Kinga, Arkadiusz Miłoszewski. Wzięty czas niewiele zmienił. W 7 minucie po akcji Davida Brembly’ego było 20:4, a po trójce Michała Chylińskiego 23:4.
Generalnie „Chylu” zanotował świetne wejście z ławki. Zdobył 7 punktów na 100-procentowej skuteczności. Stal po pierwszej kwarcie prowadziła 30:12. Świetnie broniła. Wymusiła na gospodarzach aż 8 strat. King nie trafił ani jednej trójki i miał 18-procentową skuteczność w rzutach z gry.
Pierwszą trójkę King trafił w 12 minucie. Zrobił to Artur Łabinowicz, a chwilę później poprawił Michał Nowakowski. Z 21-punktowej przewagi zrobiło się szybko 10. Było tylko 30:20 w 12 minucie i szybko o czas poprosił trener Andrzej Urban. Drugą kwartę King otworzył serią 8-0.
Na parkiet wrócili Silins, Mikalaukas i Kulig. Brembly świetnie wywierał nacisk na Matczaka, wymuszając jego straty na rozegraniu. Od stanu 29:8, King zanotował fragment 15:2 po trójce Meiera.
Seria Kinga trwała w najlepsze i nie przerwał jej nawet czas Andrzeja Urbana. Mistrz Polski po punktach Mazurczaka przegrywał 29:31, a po akcji Cuthbertsonsa 2+1 King już prowadził 32:31. Wynik drugiej kwarty w 15 minucie brzmiał 20:1!
Stal otrząsnęła się z niemocy i ponownie odskoczyła na 6 punktów, ale King notował sporo przechwytów, wymuszając w tej kwarcie straty ostrowian. Świetnie grą gości kierował Aigars Skele, który miał 9 punktów i 5 asyst.
Stal mogła prowadzić dużo wyżej, ale fatalnie wykonywała rzuty wolne. Nemanja Djurisić celnie trafił raz na 6 prób, a Damian Kulig 1 na 4. Cały zespół do przerwy spudłował aż 9 rzutów z linii wygrywał tylko 42:40. W drugiej kwarcie Stal popełniła także aż 9 strat, co wynikało z twardej obrony Kinga, często na całym boisku, ale także złych podać ostrowian.
W trzeciej kwarcie nadal było dużo strat po obu stronach i kiepskie wolne Stali. Po trójce Ojarsa Silinsa goście prowadzili 58:53 w 28 minucie spotkania. Przed końcem tej kwarty ostrowianie wygrywali 64:54. W dużej mierze dzięki mądrej i rozważnej grze profesora, Aigarsa Skele, który zarówno asystował, zdobywał punkty, ale także świetnie bronił. Odnotujmy, że dobrze w tym meczu grał także Rodney Chatman. To właśnie Amerykanin ustalił wynik po 30 minutach na 66:54.
Na początku czwartej kwarty po trójce Brembly’ego było 73:57, ale Stal znów zaczęła tracić przewagę. King desperacko odrabiał straty po rzutach Tonego Meiera. Amerykanin trafił trójkę, po czym sędzia, zupełnie niesłusznie odgwizdał mu faul techniczny, gdy ten protestował.
King po serii 8-0 przegrywał już tylko 65:73. Sędziowie mylili się niemiłosiernie w obie strony. W 33 minucie wyrzucili Meiera za protesty po ewidentnym faulu Chatmana przy rzuci z dystansu. W 35 za 5 faul spadł, grający słabe spotkanie Damian Kulig. W 36 minucie to samo spotkało Nemanję Djurisicia, który na dodatek dostał faul techniczny, a seria Kinga trwała w najlepsze i osiągnęła stan 14-0. Andrzejowi Urbanowi brakowało graczy podkoszowych, bo w Szczecinie było Krzysztofa Sulimy.
W końcówce fenomenalnie zagrał Aigars Skele, który w arcyważnym momencie na 100 sekund przed końcem trafił za 3 punkty (100% skuteczności z gry!). Stal prowadziła wówczas 80:74, a wygrała ostatecznie 85:81. Serię trudnych grudniowych wyjazdów otworzyła od cennego zwycięstwa. Były momenty kapitalnej gry, ale klasowy zespół nie powinien tracić 21 punktów przewagi w ciągu kilku minut. Podobnie jak w drugiej połowie 16 punktów i doprowadzić do dramatycznej końcówki.
King Szczecin – Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 81:85 (12:30, 28:12, 14:24, 27:19)
King: Cuthbertson 15, Udeze 13, Meier 13, Nowakowski 12, Mazurczak 11, Łabinowicz 8, Żołnierewicz 5, Borowski 4, Żmudzki 0, Matczak 0, Samiec 0.
Arged BM Stal: Skele 23, Silins 17, Chatman 15, Brembly 13, Chyliński 9, Mikalauskas 6, Kulig 1, Djurisić 1, Sewioł 0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj