Dramat hodowców, nikt nie chce obierać od nich drobiu. Straty mogą być ogromne
Pierwszy przypadek grypy ptaków w Wielkopolsce pojawił się na fermie drobiu w miejscowości Topola Osiedle w gminie Przygodzice w powiecie ostrowskim. Do tej pory choroba na terenie Polski wystąpiła w województwie lubelskim. Wcześniej zagrożenie wirusem pojawiło się w województwie wielkopolskim w 2017 roku. Wirus jest groźny dla zamkniętych hodowli drobiu, ale nie zagraża zdrowiu i życiu ludzi.
W najbliższym sąsiedztwie od zakażonego kurnika w Topoli Osiedla znajduje się 30 podobnych obiektów, w których na chwile obecną jest ponad 220 tysięcy kur.
Niestety nikt nie chce odbierać tych zwierząt od hodowców z naszego terenu.
„W starym roku były jeszcze propozycje odbioru zwierząt w cenie 50 groszy za kilogram, po nowym roku okazało się, że nikt nie chce tych kurczaków odebrać” - powiedział Piotr Walkowski.
Na ostatnim zebraniu z rolnikami padła propozycja aby wszystkie kury z najbliższego sąsiedztwa kurnika w Topoli Osiedle- zutylizować.
Przy takim układzie hodowcy mogliby liczyć na rekompensatę ze skarbu państwa, w przeciwnym wypadku pozostaną z kurami, których nikt nie chce od nich odebrać.
Aby doprowadzić do zagazowania kur potrzebna jest decyzja ministra rolnictwa oraz naczelnego weterynarza.
Niestety dla hodowców taka decyzja jeszcze nie została podjęta.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj