Oddają jedzenie by go nie marnować
"Nie wyrzucamy jedzenia, a dzielimy się posiłkiem" - tę zasadę staramy się wpoić naszym wychowankom, mówi dyr. szkoły Urszula Pawłowska. "Byliśmy zaniepokojeni faktem wyrzucania do śmieci pieczywa i mleka rozdawanego w ramach akcji "Mleko w szkole", stąd moja zdecydowana reakcja. Zmieniamy uczniowskie nawyki i zachęcamy do ograniczania marnowania żywności i prawidłowego odżywiania".
Według Urszuli Pawłowskiej szkolna akcja spotkała się ze zrozumieniem uczniów i rodziców, a poczęstowanie śniadaniem kolegi, przestało być traktowane, jako coś wstydliwego.
Pomysł foodsharingu narodził się w Niemczech w 2012 roku. Angielski termin oddaje przy tym bardzo celnie jego ideę. Foodsharing to po prostu dzielenie się z innymi żywnością – taką, której przygotowaliśmy za dużo lub taką, którą wcześniej kupiliśmy w nadmiarze i nie zdążymy już jej zjeść, bo za chwilę minie termin przydatności do spożycia – to dotyczyć może np. pieczywa lub owoców.
W szkole w Czarnymlesie żywnością dzielą się nie tylko dzieci, ale również nauczyciele.
72 proc. dorosłych Polaków uważa, że dzieci w szkole nie szanują jedzenia (badanie na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności, MillwardBrown). 68 proc. badanych wskazuje, że marnowanie żywności może być problemem w polskich szkołach. 91 proc. badanych potwierdza, że chciałoby, aby nauczyciele i inni pracownicy szkół wprowadzali działania zmierzające do ograniczania marnowania żywności przez dzieci oraz stołówki szkolne.
To co jest głęboko porażające, to fakt, że te produkty, które powinny być najcenniejsze ze względu na przyzwyczajenia żywieniowe i wpływ na zdrowie młodzieży, a więc owoce i warzywa, są najczęściej wyrzucanymi produktami na śmietnik.
Do szkolnego kosza trafiają kanapki, warzywa, owoce, mleko. Nie znajdziemy w nim słodyczy, napojów i słonych przekąsek.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj