Oni zagłosowali za kolejnym ogromnym kredytem dla miasta
- W budżecie miasta mieliśmy zaplanowaną kwotę 4,5 mln zł jako pożyczka na ten rok z przeznaczeniem na finansowanie deficytu i wcześniej zaciągniętych zobowiązań. W trakcie realizacji budżetu, trwały analizy, podsumowanie dochodów i wydatków. Okazało się, że istnieje pewne ryzyko, czy ta kwota 4,5 mln złotych będzie kwotą wystarczającą. Dlatego proponuje się likwidację zamiaru zaciągnięcia pożyczki w wysokości 4,5 mln zł i emisję obligacji w wysokości 14 mln zł – mówił Michał Żabiński, Skarbnik Miasta.
- Celem emisji obligacji jest pozyskanie środków na pokrycie planowanego deficytu oraz wcześniej zaciągniętych zobowiązań. Cała uchwała ma być zabezpieczeniem dla naszego miasta. Jeżeli te środki nie będą nam potrzebne, miasto tych wszystkich obligacji nie wyemituje – zaznaczył Skarbnik Miejski.
- Pani prezydent dziś nie ma na sesji, mam nadzieję, że to nie przez chęć uniknięcia tego trudnego tematu – zauważył radny Jakub Paduch, podkreślając, że to ostrowianie będą ponosić konsekwencje decyzji obecnych władz miasta.
- Za rządów Beaty Klimek kwota zadłużenia sięgnęła najwyższej kwoty. Kiedy Beata Klimek obejmowała rządu w mieście 72,5 mln. Po dzisiejszej decyzji prognozowanie zadłużenie na koniec 2023 roku to kwota 155,6 mln zł – grzmiał radny Jakub Paduch.
- Budżet miasta dostaje gorączki, a pani prezydent zamiast podać lekarstwo, postanawia stłuc termometr. Po nich choćby potop – porównywał obrazowo Paduch.
- Ostrów da się lepiej zorganizować za te same pieniądze. Biorąc pod uwagę przyszłość miasta, zagłosujemy przeciw kolejnemu zadłużeniu miasta do rekordowych ponad 155 mln złotych – dodał w imieniu klubu Platformy Obywatelskiej.
Dyskusja była burzliwa i momentami przeradzała się w kampanię wyborczą przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi.
- Nikt z władz miasta nie powie, ile będzie kosztować nas obsługa tego gigantycznego długu w kolejnych latach – grzmiał radny Paduch.
Zupełnie odmienną opinię zaprezentowała radna Milena Kowalska. – W założeniach do budżetu bazowaliśmy na wskaźniku PKB, inflacji i wskaźniku wynagrodzeń – wyliczała. – Największy wpływ na powstający w budżecie deficyt, mają wskaźnik inflacji oraz wskaźnik wynagrodzeń. Wzrost poszczególnych wydatków w projekcie budżecie przy tak niestabilnej inflacji był trudny do oszacowania – zwróciła uwagę.
- Według mnie, każdy zdrowo rozsądkowo menedżer, nie leci do bociana, bo mu zabrakło siana, tylko próbuje redukować koszty – obrazowo ripostował Paduch. - Może nie wszystkie, ale mamy gro zbędnych kosztów, jak chociażby 200 tys. zł na Informator Miejski. Wiem, że z niego nie zrezygnujecie, bo za pół roku są wybory. Na sport zawodowy mieliśmy przeznaczyć 3 mln i kluby miały sobie radzić, a państwo co którąś sesję dosypujecie kolejne środki na prywatne kluby. Z 3 milinów zrobiło się 6,1 mln zł. Taki mamy budżetowy klimat w Ostrowie – dodał Paduch.
- Arytmetyka w Radzie Miejskiej jest taka, że nie jesteśmy w stanie przeforsować wszystkich naszych pomysłów. Głosowaliśmy na poprzedniej sesji przeciwko dosypaniu środków do prywatnych klubów sportowych - zwracał uwagę Paduch.
- W grudniu ubiegłego roku mieliśmy większość w Radzie Miejskiej jako opozycja. Wtedy pani prezydent powiedziała, że nie dołoży pieniędzy na zawodowy sport. Było w planie 2,9 mln. Zawarliśmy dżentelmeńską umowę. Obecnie w budżecie jest na ten cel 6 132 000. Prezes klubu sportowego jest od tego, żeby szukać sponsorów, a nie wyciągać rękę do miasta – mówił radny Marian Herwich.
- Dyskusja była interesująca, ale niewiele z niej niestety dla miasta wynika. Radni opozycyjni, poza straszeniem, szukaniem dziury w całym, wykazywaniem się tylko i wyłącznie populizmem w celu zdefiniowanej korzyści politycznej, nie przedstawiają żadnych nowych scenariuszy. Uciekają od kwestii związanych z kształtowaniem dochodów. W kwestii strony wydatków wskazują na detale. Rzeczone 200 tys. w kwestii informacyjnej jest promilem w wydatkach, o których rozmawiamy. Rozumiem, że kalendarz nabiera tempa i pretendenci do fotelu prezydenta miasta, muszą takie slogany głosić - rozpoczął swoje wystąpienie Mikołaj Kostka, Zastępca Prezydenta Ostrowa Wielkopolskiego.
Wystąpienie Kostki było strasznie długie i przypominało peany na cześć 9 lat rządów Beaty Klimek.
- Proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd, że miasto zaciąga kolejny dług na 14 milionów. Budżet zakładał pokrycie deficytu 4,5 mln złotych pożyczką. 9,5 mln złotych to kwota nowego zobowiązania – wyliczał.
- Prezydent Beata Klimek przejęła dług po poprzedniku ponad 72 mln zł. Dochody wynosiły wówczas nieco ponad 216 milionów złotych. Do czego mamy odnosić dług jak nie do dochodów? Wtedy procent zadłużenia do dochodów wynosił 33,45%. Dziś jak głosi pan Paduch i poplecznicy – zadłużenie jest - gigantyczne, niebotyczne, do tej pory nie występujące. Czy coś niebywale złego się dzieje w naszym mieście? Na dzień 31.12.2023 roku ogólna kwota zadłużenia, uwzględniająca te dodatkowe 9,5 mln złotych, ostatniego w tej kadencji zobowiązania, sięgać będzie 155,6 mln. Dochody prawie 395 mln. Procent wynosi 39,39%. Ok, zadłużenie jest wyższe o kilka procent niż zostawiał pan Jarosław Urbaniak i Platforma Obywatelska – przyznał Kostka, po czym przez kilkadziesiąt minut wyliczał to, co w trakcie 9 lat zrobiła ekipa obecnie rządząca Ostrowe.
- Poza tym, że zaciągamy nowe zobowiązania, często bardzo preferencyjne i dedykujemy te środki na wyczekiwane od dziesięcioleci inwestycje, to jednak nam się coś udało. Spłaciliśmy 37 mln złotych kredytów, pożyczek i obligacji zaciągniętym w kadencji prezydenta Torzyńskiego. 35 mln zaciągniętych w kadencji Jarosława Urbaniaka i 15 mln zaciągniętych w pierwszej kadencji Beaty Klimek. Dług Ostrowa Wielkopolskiego powiększył się o 86 mln zł, ale w latach 2014-2023 spłaciliśmy 87 299 tys. zobowiązań Dlaczego o tym nie mówicie? To kolejna z informacji, które was uwiera? – pytał Mikołaj Kostka.
Zastępca Prezydenta Miasta prezentował też inne dane. - Pozyskanie w latach 2011-2014 bezzwrotnych dotacji 44 mln złotych. Pierwsza kadencja Beaty Klimek to 34 mln złotych, natomiast ta kadencja to 122 mln zł. Nic się w tej kadencji nie dzieje? Po nas tylko potop? 122 mln samo nie wskoczyło do budżetu miasta - wyliczał.
- Poczułem się, jakbym był odbiorcą telewizji reżimowej, ale do tego pozbawionej pilota. Na szczęście można było przejść się i rozprostować kości. Uważam, że taka długa wypowiedź i w takiej formule, sama w sobie była niestosownością – skwitował wystąpienie Mikołaja Kostki radny Piotr Lepka i był to zdecydowanie najlepszy cytat z poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej.
- Zadłużenie wzrosło o 115 procent. Nie wspomnę już o 110 mln zł zadłużenia sektora komunalnego. Jakoś pan prezydent tak ochoczo nie porównuje tego zadłużenia do stanu z 2014 roku. Dziś to 110 mln. Nie wspomina pan, ile kosztowała nas obsługa tego rosnącego zadłużenia w ostatnich latach sumarycznie, ale mówi pan, że zaoszczędziliśmy bodajże 40 mln złotych na inwestycjach. Pan mówi, że wyliczanie czegoś, co zostało zrobione jest dla kogoś niewygodne, w taki sposób manipulując danymi, w zależności, co pasuje państwu do retoryki. Trudno nie mieć wrażenia, że mamy do czynienia z seansem kampanii wyborczej – odpowiedział na wystąpienie Mikołaja Kostki, radny Paduch.
Po burzliwej dyskusji, radni wspierający w Radzie Miejskiej prezydent Beatę Klimek i tak przegłosowali uchwałę. 12 radnych było za, 10 przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj